Jeśli rozważasz budowę domu, masz do wyboru kilka sposobów realizacji takiej inwestycji: System gospodarczy, zlecony, generalny wykonawca, budowa własnoręczna – co najlepsze i czym różnią się te sposoby budowy? O tym w dzisiejszym artykule.
Tekst jest transkrypcją podcastu, który możesz wysłuchać w serwisie YouTube. Został lekko zmieniony, by łatwiej się go czytało i uzupełniony o niektóre informacje.
System gospodarczy a zlecony – wstęp
[SŁAWEK] Dzisiejszy temat to: jak wybudować dom systemem gospodarskim lub zleconym. Będziemy mieć dużo przydatnych wskazówek! Krystian, słyszałem, że jesteś ostatnio zapracowany. Co się dzieje?
[KRYSTIAN] Finiszujemy z budynkiem hotelowym. Jest sporo pracy, a terminy gonią.
[SŁAWEK] A u mnie udało się zrealizować zadaszenie tarasu, o którym mówiłem parę tygodni temu. Mam oficjalnie od wczoraj taras zadaszony z poliwęglanu. I ciekawą obserwację – mój taras ma 7 na 4 metry i przez 10 lat były na nim tylko płytki, stół i krzesła. Ale gdy powstała konstrukcja zadaszenia, mamy wrażenie, że taras jest dwa razy większy. Perspektywa kompletnie się zmieniła, te 28m² wydają się teraz ogromną przestrzenią. Wiedziałem o tym, że jak budujesz dom i stawiasz ściany, to dopiero poczujesz przestrzeń w momencie kiedy będą otynkowane ściany i będzie on pomalowany. Wtedy jest takie poczucie, że okej, jest fajnie, ale nie wiedziałem, że to też tak jest w przypadku tarasu.
[KRYSTIAN] O. Czyli, czyli twój własny mózg cię oszukał.
[SŁAWEK] Tak, i to bardzo jestem zdziwiony, słuchaj, bardzo zdziwiony mózg.
[KRYSTIAN] To wiesz co, ja ciekaw jestem tego twojego tarasu i może po lecie, po sezonie, omówimy ten taras, przegadamy go sobie, zobaczymy, jakie będą wrażenia po kilku miesiącach użytkowania, bo dopiero jak masz go jeden dzień… To jeszcze trochę za szybko, żeby się wypowiadać.
[SŁAWEK] No to w takim razie musisz do mnie przyjechać po tych paru miesiącach, żeby ten podcast był wiarygodny. Będziemy siedzieć pod tarasem i będziemy mogli na żywo go komentować.
[KRYSTIAN] Dobra, zobaczymy. Zobaczymy, będzie podcast z tarasu najwyżej.
[SŁAWEK] Tak, to czemu nie! A dzisiaj o systemie zleconym. Chyba zacznę od definicji, bo definicje są różne, ale to trzeba wyjaśnić. Dla mnie system zlecony…
[KRYSTIAN] To wiesz co, to może oprócz definicji, to jeszcze ci przerwę, oprócz definicji powiedz może jeszcze, jakie są różne systemy.
[SŁAWEK] Dobra. Zaczynamy od początku.
Systemy budowy domu – podstawowe rodzaje
Drugi sposób to zlecenie poszczególnych prac wykonawcom. Jedna firma realizuje fundamenty i ściany, druga pokrycie dachowe, trzecia montuje okna, czwarta drzwi, piąta robi tynki, szósta wylewki. Musimy się postarać, żeby tych wykonawców znaleźć, ustalić wszystko, podpisać dobre umowy. Korzyścią są niższe koszty w porównaniu do innych możliwości. Niektórzy mówią na to „budowa domu systemem gospodarczym”. W artykule system zlecony i system gospodarczy będziemy używać wymiennie.
Kolejny system to budowa domu jedną lub dwiema firmami. Bierzemy generalnego wykonawcę, który wybuduje dom pod klucz – z płytkami w łazience, parkietem, pomalowanymi ścianami. Albo jedna firma buduje do stanu deweloperskiego, a druga zajmuje się wykończeniem. Jest to najbardziej kosztowny sposób, ale też najbardziej komfortowy.
Jest jeszcze budowa z pomocą inwestora zastępczego – specjalisty, który w naszym imieniu angażuje wykonawców i może kupować materiały budowlane. Kosztowo wychodzi drożej niż system zlecony, ale taniej niż budowa jedną firmą.
Różnice kosztowe między systemami
[KRYSTIAN] Trzeba uważać podczas zbierania ofert i rozmów z wykonawcami, żeby porównywać system do systemu. Zapytanie o stan surowy skierowane do wykonawcy pracującego systemem zleconym da inną cenę niż to samo zapytanie skierowane do generalnego wykonawcy. Generalny wykonawca będzie droższy, ale zapewni bardziej kompleksową obsługę i mniej zmartwień.
Budowa domu systemem gospodarczym – od czego zacząć
[SŁAWEK] Jeśli jesteś przekonany, że system zlecony jest dla ciebie, to najtrudniejszy jest początek. Jest tysiące niewiadomych, szczególnie gdy budujemy pierwszy dom. Ale z rozmów z naszymi kursantami wynika, że po tym pierwszym etapie, gdy już jest wybrana ekipa i zaczyna robić fundamenty, okazuje się, że nie jest tak źle. Trzeba zacząć od dobrego projektu budowlanego, projektu domu, i znalezienia dobrego projektanta. Kluczem do udanej budowy jest bardzo szczegółowy projekt budowlany.
[KRYSTIAN] Wiesz, tak mam wrażenie, że my na ten temat to nagraliśmy cały kurs.
Pół żartem, pół serio. Więc gdyby ktoś bardzo szczegółowo chciał wejść w ten temat, to pewnie powinien sobie go kliknąć, popatrzeć, wejść w ten adres pod spodem jaksiewybudowac.pl i tam go znajdzie.
Wracając do tematu – na samym początku inwestorzy widzą bardzo wiele możliwości i rozwiązań. Czasami skupiają się na szczegółach technicznych, porównując produkty, choć w całości budynku różnica może być niewielka. Łatwo utknąć na etapie podejmowania decyzji i sprawdzania, które rozwiązanie będzie tańsze lub lepsze. Dlatego trzeba usiąść z architektem, później z zaufanym wykonawcą, który doradzi, co będzie można zbudować taniej i szybciej, gdzie warto dołożyć. Trzeba podejmować decyzje jedna po drugiej.
Umiejętności potrzebne przy budowie systemem gospodarczym
[SŁAWEK] Zajmuję się doradzaniem, jak budować domy systemem zleconym, a moja przygoda z tym blogiem zaczęła się od wydania książki, w której pokazuję, jak współpracować z wykonawcami. Zauważyłem, że wielu inwestorów chce posiąść wiedzę techniczną o każdym etapie budowy. Jednak pewne rzeczy nie są nam potrzebne – ta wiedza raczej nie przyda się później. Warto skoncentrować się na rozwijaniu umiejętności miękkich, bo największym wyzwaniem przy systemie zleconym jest umiejętność rozmowy z ludźmi.Znalezienie rzetelnego projektanta wymaga spotkań z wieloma osobami. Musimy umieć przekazać swoje oczekiwania i być wymagającymi. Trzeba być ostrożnym, bo umowy przedstawiane przez wykonawców często zawierają niekorzystne dla nas zapisy. System zlecony nie jest dla każdego. Jeśli ktoś jest naiwny w życiu osobistym, został kilkukrotnie oszukany, to odradzam – może zapłacić za budowę więcej niż przy budowie z jedną firmą.
[KRYSTIAN] Trzeba mieć trochę tupetu w tej branży. Fachowcy są często hardzi, większość ma swoje zdanie na każdy temat i wieloletnie przyzwyczajenia. Trzeba umieć walczyć o swoje – o budowę, dom, pieniądze. Zdarza się, że wykonawcy mówią „my zawsze tak robimy”, a klient machnie ręką, nie chcąc się kłócić, i przepuszcza ewidentne fuszerki. Potrzebna jest odwaga życiowa i zawziętość, żeby móc wywalczyć swoje stanowisko, które bardzo często jest słuszne i może przynieść wymierne oszczędności finansowe.
[SŁAWEK] Warto współpracować z ludźmi, z którymi dobrze się rozmawia. Są wykonawcy, którzy zbywają pytania inwestora, mówiąc „będzie dobrze”. Ale jest też wielu fachowców, dla których ich praca to pasja – poświęcą chętnie swój czas na wyjaśnienia. Warto szukać takich osób, z którymi czujemy, że jesteśmy na tym samym poziomie.
Bardzo nie lubię słowa „intuicja:, bo to jest takie… bardzo trudno określić definicję intuicji, ale czasami masz takie wrażenie, że z kimś rozmawiasz i po prostu się nie układa ta rozmowa.
Nie wiesz do końca dlaczego. Ale czujesz, że coś ci się nie podoba. Czasami warto temu zawierzyć, współpracować z tymi osobami, z którymi dobrze nam się rozmawia. To jest moim zdaniem chyba nawet ważniejsze od innych kwestii, jeżeli chodzi o weryfikację na przykład.
[KRYSTIAN] Tak. Wiesz co, tutaj bym doprecyzował i sprzedam jedną poradę, której chyba nie powinienem sprzedawać, bo jest zbyt cenna, ale trudno.
Podam przykład. Kiedyś miałem takiego wykonawcę, z którym z jednej strony dobrze się rozmawiało, ale później zrozumiałem dlaczego. Dlatego, że on był po prostu gadułą. Prowadził monologi, oczekiwał tylko przytakiwania. Rozmawiał o neutralnych tematach, ale nigdy o pracy, którą ma wykonać. Nie przyjmował uwag, nie zadawał pytań. Z taką osobą nie da się współpracować.
Jeśli ktoś nie chce rozmawiać o swojej pracy, którą ma do wykonania, nie chce wyjaśnić, co będzie wykonywał, jak będzie wykonywał, dlaczego, nie chce przyjąć uwag klienta, ich wysłuchać… To jest to ciężka osoba do współpracy, nawet jeżeli miło się z nią rozmawia o tematach wszelako innych, pogodowych, politycznych, czy jakie to tam akurat przyjdą komu na język.
Zauważyłem też, że łatwiej się rozmawia z wykonawcami w podobnym wieku. Osobom 30-40-letnim trudniej jest dyskutować z 60-70-letnim właścicielem firmy budowlanej. W polskiej kulturze istnieje bariera w relacjach ze starszymi osobami. Młodsi wykonawcy są często bardziej otwarci na zmiany i rozmowy z inwestorem.
[SŁAWEK] Byłem niedawno na budowie, gdzie pracował świetny glazurnik – bardzo dokładny, z wysokimi standardami. Sam mówił „to mi się nie podoba, zrobię jeszcze raz„. Co prawda był przez to nieco wolniejszy, ale nie wyobrażał sobie, by coś, co zrobił, nie było doskonałe.
A obok był facet izolujący poddasze, który nie przyjmował żadnych uwag. Podczas pracy uszkodził szybę i nawet tego nie przyznał. Żadna uwaga skierowana w jego stronę nie była przyjmowana z żadnym, nie mówiąc nawet, że uśmiechem, ale był zablokowany. Jeśli współpraca z wykonawcą się nie układa, trzeba reagować od razu. Lepiej się rozstać i znaleźć kogoś innego.
[KRYSTIAN] Na etapie stanów surowych rzadko trafia się wykonawca podchodzący pedantycznie do pracy. Więcej takich osób jest przy wykończeniach. Gdy inwestor trafi na dobrego fachowca, budowa idzie sprawnie. Niestety, często spotykam się z sytuacjami, gdzie jeden wykonawca zaczyna rządzić całą budową. Nie można mu zwrócić uwagi, bo się obrazi i odejdzie. Nie można powiedzieć, jak ma coś wykonać, bo on decyduje. A przecież kto jest kierownikiem budowy?
No i właściwie kto wtedy decyduje?
Kto jest kierownikiem na tej budowie.? Kto płaci? Kto wykłada pieniądze? Sytuacja staje na głowie i wszyscy skaczą wkoło delikwenta, który tak naprawdę powinien zakończyć swoją pracę czym prędzej i wyjść, bo dezorganizuje pracę innym i rozwala całą budowę.
Niestety takich pseudofachowców jest cała masa na rynku. I tak, to jest kolejna sprawa, przed którą należy przestrzec osoby niedoświadczone, nieświadome. Jeśli wykonawca nie słucha tego, co się do niego mówi, nie chce wykonywać swojej pracy należycie starannie, nie chce wykonywać jej tak, jak inwestor sobie życzy, no to właściwie należy się z takim fachowcem rozstać. Już wielokrotnie to przerabiałem. takie osoby przychodzą, odchodzą, nie wnoszą nic dobrego do pracy. Szkoda czasu i nerwów z nimi współpracować, licząc na to, że kiedyś może zrobią dobrze swoją robotę.
Jak sprawdzić wykonawcę
[SŁAWEK] A propos wykonawców, bardzo ważną rzeczą jest weryfikacja wykonawcy. To zwykle kilka godzin pracy. Najpierw weryfikacja online – szukanie opinii. Ale nie wystarczy wpisać nazwę firmy w wyszukiwarkę. Trzeba przeszukać Internet dokładnie, sprawdzając różne dane wykonawcy, włącznie z adresem mailowym. Przejrzeć strony na Facebooku, lokalne grupy. Czasem istotna informacja pojawia się po wpisaniu numeru rejestracyjnego samochodu wykonawcy. I się okazuje na przykład, że jest to oszust, bo akurat jeździ taką nyską i nikt nie ma innych danych
Druga rzecz to kontakt z klientami wykonawcy. Nie wystarczy krótkie „czy był pan zadowolony?”. Trzeba porozmawiać minimum kilka minut, a najlepiej spotkać się osobiście. Wypytać szczegółowo o współpracę, podejście do krytyki, terminy, technologie. Po kilku minutach rozmowy ludzie często przypominają sobie różne sytuacje – że terminy jednak zostały przekroczone, coś zostało uszkodzone, trzeba było coś wymienić po pół roku. I łącznie ta weryfikacja online i weryfikacja wykonawcy przy kontakcie z innymi klientami to jest naprawdę kilka godzin pracy.
A zwykle to wygląda tak: mam kontakt od znajomego, sąsiada, z Internetu, to zadzwonię. Fajnie się z nim rozmawia? Dobra, to bierzemy go.
To jest najbardziej powszechny, podstawowy wręcz błąd jeżeli chodzi o wybór wykonawców. Nie róbmy tak, bo to żadna weryfikacja. musimy mieć na to czas. Jak nie mamy czasu na weryfikację wykonawców, to nie budujemy się systemem zleconym.
Nawet jeżeli byśmy się budowali jedną firmą, jednym generalnym wykonawcą, to też potrzebujemy co najmniej kilka, kilkanaście tygodni na to, żeby wybrać tego dobrego wykonawcę, bo też jakość oczywiście na rynku jest przeróżna. Uczulam bardzo, żeby naprawdę tych wykonawców weryfikować. To jest pierwsza, najlepsza rzecz, którą możemy zrobić po to, aby odciąć oszustów, partaczy i osoby, z którymi po prostu będzie nam się ciężko współpracowało.
[KRYSTIAN] Tak, ale tu jeszcze znowu mam coś do powiedzenia z własnych doświadczenia.
Ludzie często wybierają wykonawców z polecenia sąsiada lub biorą wizytówki z hurtowni budowlanej (wszyscy wykonawcy z okolicy tam wrzucają swoje wizytówki, żeby leżały, a nuż ktoś ich poleci). Z jednej strony polecani wykonawcy mogą wzbudzać zaufanie, ale powinno być ono ograniczone.
To, że sąsiadowi dobrze współpracowało się z wykonawcą, nie znaczy, że nam też będzie. Sąsiad mógł w ogóle nie interesować się jakością i w ogóle nie zajrzał na swoją budowę – wystarczyło mu, że coś zostało zrobione. A jeśli my chcemy prac wykonanych zgodnie ze sztuką budowlaną, w dobrej jakości, z konkretnych materiałów, to możemy mieć problem z tym samym wykonawcą.
[SŁAWEK] Dokładnie. Wykonawca może na przykład zaproponować rezygnację z hydroizolacji fundamentów, przekonując że będzie taniej. Świadomy inwestor zapyta – dlaczego mam oszczędzać na czymś, co jest w projekcie i chroni fundamenty przed wilgocią? Co z tego, że zaoszczędzę tysiąc złotych, jeśli później będę miał problem z wilgocią w mieszkaniu?
Dlatego trudno zdobyć wiarygodną opinię o wykonawcy. Większość inwestorów nie wie, czy ich dom jest dobrze wybudowany. Dla mnie wiarygodne jest polecenie od osoby znającej się na budowlance lub od kierownika budowy, który rzeczywiście nadzorował prace. Samo „zrobił w terminie i nie pił” to nie jest referencja.
Dla mnie takim potwierdzeniem, że jest polecenie dobrej jakości, jest polecenie na przykład twoje, Krystian, bo ty wiesz, że ten wykonawca zrobił dobrze i ja tobie ufam. Ufałbym osobie, która powie, że ma kierownika budowy na przykład, który rzeczywiście pilnował tego wykonawcy bardzo często i on po prostu wie, że wszystko jest w porządku, to dla mnie takie polecenie ma sens.
[KRYSTIAN] No dobra, dzisiaj widzę taki mamy trudny odcinek o takich miękkich umiejętnościach. Czy masz jeszcze coś trudnego na liście do poruszenia, żeby nie było, że znowu narzekamy.
Praktyczne wskazówki przy poszukiwaniu wykonawców
[SŁAWEK] Mam kilka praktycznych porad. Pierwsza – stwórzmy osobny adres mailowy na potrzeby budowy, na przykład nazwamiejscowości.budowa@gmail.com. Dzięki temu nie pogubimy się w korespondencji.
Przy szukaniu wykonawców musimy zgromadzić kilkanaście kontaktów. Połowa może nie odpowiedzieć, więc żeby mieć kilka wycen, potrzebujemy więcej numerów. Jeździmy po budowach, pytamy w okolicy, szukamy w Internecie.
Pierwszy kontakt to telefon z zapytaniem o możliwość budowy i prośbą o informację, jakie dokumenty są potrzebne do wyceny. Po wysłaniu maila od razu dzwonimy, żeby upewnić się, że dotarł – mógł wpaść do spamu lub adres był błędny. Jeśli ktoś dwa razy obiecuje przesłać wycenę i tego nie robi, szukamy dalej. Pięć potencjalnych wykonawców to za mało – warto mieć około siedmiu mocnych kontaktów.
No i potem jest ten proces takiego trochę oczekiwania. Pytajmy oczywiście wykonawców, kiedy otrzymamy wycenę, jak trzeba się spotkać, to proponuję oczywiście spotkanie w cztery oczy, żeby porozmawiać, poznać się i tak dalej. Ale jeżeli ktoś raz i drugi raz obiecuje, że nam wyśle wycenę i dalej tej wyceny nie mamy, to szczerze mówiąc przekreślamy go i szukamy innych kontaktów. Jeśli będziemy czekać zbyt długo, to gdy w końcu ktoś prześle ofertę, zgodzimy się na nią z ulgi, nie wiedząc, że inny wykonawca zrobiłby to samo 100, 200 czy nawet 300 tysięcy taniej.
Budując dom systemem zleconym musimy być zaangażowani, musimy walczyć o swoje, musimy wymagać. I wykonawcy muszą widzieć, że miało coś być wysłane do danego terminu, a nie zostało, to trudno – szukamy dalej.
Jeśli ktoś pracuje w firmie lub ma własną działalność i współpracuje z ludźmi na co dzień, ma dobre podstawy do budowy systemem zleconym. Ale jeśli ktoś nie ma doświadczenia w zarządzaniu ludźmi, powinien najpierw rozwinąć te umiejętności.
[KRYSTIAN] Ale wiesz co, chciałem Cię zapytać jakby celowo: a co jeśli ktoś chciałby bardzo się posłuchać do tych rad mądrych naszych i nie może znaleźć wykonawcy żadnego, no bo a to ten nie odpisuje, a tamten nie odbiera telefonów, a inny obiecuje, a nie wysyła, no to co wtedy? No to się bierze to co jest chyba, nie?
[SŁAWEK] Wiesz co, ale to chyba nie ma takiej opcji. Tylko z tego powodu, że są firmy budowlane, które są w stanie przyjechać do jednego województwa i postawić dom.
Mój dom budowała ekipa górali, a ja jestem w Mazowieckim, mieszkam niedaleko Żyrardowa. Widzisz, zdradzamy tajemnice w podcaście. A powiem, miejscowość Henryszew, jakby ktoś zobaczył na mapie, to jest miejscowość Henryszew i ekipa górali do mnie przyjechała, nocowała sobie w baraku, który wziąłem z Łodzi. Żeby było jeszcze zabawnie i wszystko tak trochę z daleka.
I tak też się robi bardzo często na budowach, ekipy po prostu albo dojeżdżają, albo są z innego województwa i szczerze mówiąc, jeżeli byśmy planowali budowę domu w technologii najbardziej znanej, czyli… w technologii dwuwarstwowej, to sobie nie wyobrażam tego, żeby w Polsce nie znaleźć wykonawców.
Mógłby być problem przy technologii szkieletowej, bo takie problemy wiem, że są. Jeżeli technologia jest mniej powszechna, to na pewno będzie gorzej, ale przy technologii murowanej nie, więc tego bym się nie bał.
[KRYSTIAN] Pytam o to dlatego, bo wiem, że ludzie po prostu po wysłaniu jednego zapytania ofertowego albo dwóch, dwóch nieodebranych telefonach po prostu się poddają. bo myślą, że już nie będą sobie robić kłopotu. Ale to jest właśnie ta miękka-twarda umiejętność, o której mówię, że trzeba trochę takiego tupetu po prostu mieć w tej branży, żeby sobie dać radę, krótko mówiąc. Tak jak mówisz, trzeba zawzięcie dzwonić, wysyłać maile. Jeżeli ktoś nie zna nikogo, nie ma sprawdzonych wykonawców, to trzeba szukać, szukać, jeszcze raz szukać. To wtedy się uda.
[SŁAWEK] Tak, ale nawet jakbyś budował dom jedną firmą, to dalej powinieneś mieć te umiejętności. To nie są umiejętności, które ci się nie przydadzą. Nawet poza budowlanką te umiejętności są ważne.
Przy budowie jedną firmą też trzeba wybrać wykonawcę i poświęcić czas na negocjacje. Trzeba być wymagającym przy podpisywaniu umowy – generalni wykonawcy często mają 30-stronicowe szablony, które można i trzeba negocjować, mimo że twierdzą inaczej.
Kluczowe elementy sukcesu w systemie zleconym
[KRYSTIAN] Podsumowując: najważniejsze jest planowanie – inwestor musi wiedzieć, czego chce. W innym wypadku trzeba zadać sobie pytanie – kto ten dom buduje i w zasadzie dla kogo?
Po drugie, trzeba znaleźć sprawdzonych, solidnych i uczciwych wykonawców.
Trzecia sprawa to dobra komunikacja – trzeba jasno wyrażać swoje oczekiwania i umieć je przekazać oraz bronić swojego stanowiska. Trzeba je umieć wyrazić, sprecyzować czy narysować. Wykonawca też musi tego wysłuchać, przyjąć i zrozumieć. żeby wszystko poszło dobrze
Ostatni obszar to kontrola wykonawców. Nawet jeśli wszystko idzie dobrze, mogą zdarzyć się błędy. Wykonawca może czegoś nie zrozumieć lub nie przekazać współpracownikom. To proces angażujący kilkanaście osób, trwający miesiącami. System zlecony nie wymaga od inwestora noszenia pustaków, ale wymaga codziennej lub prawie codziennej obecności na budowie. Wykonawcy muszą czuć, że są kontrolowani na każdym etapie.
Rola kierownika budowy
[SŁAWEK] I jeszcze jedno – kierownik budowy. To osoba często niedoceniana przez inwestorów, a to nasz sojusznik kontrolujący wykonawców. Dobry kierownik budowy to skarb, który zwróci się wielokrotnie. Wiem, że 6 tysięcy złotych może wydawać się dużo, szczególnie gdy ktoś oferuje usługę za 1500, ale dobry, rzetelny kierownik jest niezbędny. Jeśli chcesz zatrudnić kierownika za 1500 zł, lepiej rozważ budowę z jedną firmą. Tam będzie kierownik budowy po stronie wykonawcy. Prawdopodobnie budowa będzie wyższej jakości niż prowadzona przez Ciebie z kierownikiem budowy, który ma nikłą wiedzę albo na budowie będzie bardzo rzadko.
[KRYSTIAN] Im mniej inwestor zna się na budowaniu i im mniej chce się zaangażować, tym więcej powinien zapłacić albo kierownikowi budowy, albo wybrać budowę jedną firmą.
Kurs dla czytelników
[SŁAWEK] Nasi kursanci wiedzą, czego wymagać od kierownika budowy. Wiedzą, co powinno być sprawdzone i zweryfikowane. To bardzo pomocne przy budowie.
Ten kurs jest ciekawy, bo nasi kursanci wiedzą, czego wymagać od kierownika budowy. To ciekawa perspektywa – „wiem z kursu, że to powinno być zweryfikowane, a mój kierownik budowy tego nie zrobił, więc go o to zapytam”. To docenisz dopiero, gdy budujesz z naszym kursem.
Jeśli zaś ktoś chce rozwinąć swoje umiejętności miękkie i przygotować się do budowy – jest w chaosie informacyjnym, ma tysiące decyzji do podjęcia, nie wie jakie technologie wybrać i jak ogrzewać dom – znajdzie mój kurs „Przygotowanie do budowy” na podlinkowanej stronie.
[KRYSTIAN] Skoro zrobiłeś słaby marketing, to ja dorzucę trochę więcej. Jeśli ktoś po naszym trudnym podcaście o umiejętnościach miękko-twardych stwierdza, że jednak wolałby budować z generalnym wykonawcą – zapraszam do mnie. Okolice Warszawy. Na początek możemy porozmawiać, może uda się nawiązać współpracę i wybuduję dla Ciebie dom. Sprawdź na https://quatro-domy.pl/.
[SŁAWEK] Dziś był odcinek bardziej poważny, trochę o tym, czego uczę i jak widzę, że ludzie postępują, a jak moim zdaniem nie powinni.
[KRYSTIAN] To jest jak lekcja zostania project managerem. Albo jakie umiejętności powinien posiadać project manager.
[SŁAWEK] To nietechniczny, miękki, trudny do zdefiniowania odcinek. Sami ocenicie jak wyszedł. Zadawajcie pytania, jeśli macie pomysły na kolejne odcinki. Jesteśmy tu dla Was, rzucajcie tematy, a będziemy się nimi zajmować.
[KRYSTIAN] Do zobaczenia za tydzień.
[SŁAWEK] Wielkie dzięki i do usłyszenia.
[KRYSTIAN] Do usłyszenia, do zobaczenia za tydzień. Cześć.