0 Udostępnień

Instalacja elektryczna to jeden z podstawowych elementów, który zapewnia komfort użytkowania w każdym domu. Nic w tym dziwnego.
Od sposobu umiejscowienia gniazdek, włączników światła, punktów oświetlania, będzie zależało przecież to, czy instalacja będzie intuicyjna i wręcz niezauważalna, czy też za każdym razem będziesz musiał chodzić i szukać wolnego gniazdka do podłączenia ładowarki. Ale na tym nie koniec. Istnieje wiele innych, drobnych elementów o których warto pamiętać planując instalację elektryczną.
A jeśli o nich zapomnisz, to później będziesz żałował. Część z nich omawiamy w dzisiejszym podcaście.

Poniższy tekst jest zapisem podcastu, który możesz również wysłuchać klikając w link. Zapraszamy!

 

Przywitanie

[SŁAWEK] Cześć, dobry wieczór. Zapraszamy na kolejne „Dylematy budowlane”, czyli podcast budowlany, w którym omawiamy różne kwestie związane z wyborem działki, przygotowaniem do budowy oraz samą budową.

Dzisiejszy temat to: o czym należy i o czym warto pamiętać, planując instalację elektryczną w swoim domu. Zapraszamy.

Cześć, jestem Sławek Zając, jestem doradcą budowlanym od wielu lat. Prowadzę serwis „Jak się wybudować i nie zwariować”. I krótko o mnie to tyle. Krystian, powiedz coś o sobie.

[KRYSTIAN] Cześć, witajcie. Nazywam się Krystian Lemkowski. Jestem z zawodu i zamiłowania inżynierem budownictwa. Specjalizuję się w budownictwie mieszkaniowym, zarówno wielorodzinnym, jak i jednorodzinnym. Prowadzę tego typu inwestycje. To by było o mnie krótko.

[SŁAWEK] Mamy temat konkretny, który, myślę, sporo Wam pomoże trochę poukładać w głowie, co warto planować właśnie przy instalacji elektrycznej. Trochę też pokażemy, dlaczego tak często mówimy o tym, aby jak najwięcej rzeczy planować już najlepiej na etapie projektu budowlanego.

Jeśli odłożymy pewne rzeczy aż budowa wystartuje, to potem może się bardzo łatwo okazać, że o czymś zapomnimy lub coś przeoczymy. W ferworze walki, załatwiania ekip i materiałów budowlanych oraz wykończeniowych zapomnimy o pewnych kwestiach, a wprowadzając się do domu, może nas to zaskoczyć.

Potem będzie trochę żal, że brakuje nam gniazdek, jest za mało światła, jest zbyt ciemno albo zapomnieliśmy, że mamy jakiś sprzęt w domu, którego nie mamy jak podłączyć. Tak więc ten podcast jest po to, żeby Wam trochę pomógł, ale też jednocześnie pokazał, jak ważne jest planowanie.

A dzisiejszy podcast sponsoruje nasz poradnik: „Porady dotyczące wykończenia budynku i zagospodarowania terenu”. Jest to poradnik, którego nie można kupić — tak śmiesznie. On jest dołączany bonusowo do naszych kursów budowlanych. Znajdziecie tam prawie 150 porad związanych ogólnie z planowaniem, czyli jest o hydraulice, o elektryce, o tym, o czym pamiętać przy wykonywaniu fundamentów. Ale jest także sporo porad bardziej związanych z aranżacją, na przykład jak warto zaaranżować kuchnię.

Dzisiaj zdradzimy mniej więcej jedną dziesiątą, może nawet jedną dwudziestą całości.

Wysokość gniazdek i włączników światła – od jakiego poziomu mierzyć?

[SŁAWEK] Pierwsza rzecz podstawowa to określenie, na jakiej wysokości będą znajdować się włączniki światła i kontakty elektryczne. Tutaj jest oczywiście kwestia trochę uznaniowa, ale z doświadczenia taka optymalna wysokość wynosi około 120 cm od powierzchni podłogi dla włączników oraz około 30 cm od podłogi dla gniazdek.

W pokoju dziecięcym czy w łazience można zamontować włączniki niżej, na wysokości 70–90 cm, i niektóre osoby tak robią. Dziecko może spokojnie podejść, zapalić światło i jest zadowolone. To kwestia uznaniowa.

[KRYSTIAN] Dodam tylko, że tutaj należy to liczyć od wykończonej, gotowej podłogi, żeby się czasami przypadkiem ktoś nie pomylił i nie policzył tego w stanie surowym, od chudego betonu. Bo wtedy można się pomylić o ładne 20 cm.

Podpowiem, że ciekawym rozwiązaniem — ja mam u siebie tak i wydaje mi się to całkiem wygodne — jest umiejscowienie włączników światła na wysokości takiej samej jak klamki w drzwiach.  Zwykle jest to około 1,10 m, więc ciutkę niżej niż mówisz.

[SŁAWEK] Rzeczywiście, pamiętaj przy tym, aby określać umiejscowienie punktów elektrycznych i włączników od wykończonej podłogi. Wiem, że to wprowadza małe zamieszanie, ponieważ jeżeli określasz wysokość włączników w momencie, kiedy masz gotowe fundamenty, pomurowane ściany i dach, to łatwo zapomnieć, że to, na czym stoisz, czyli chudziak, to jeszcze nie jest ten poziom. To jeszcze wzrośnie o 20–30 cm albo i więcej.

Jeżeli chcemy to dobrze określić, może warto wziąć jakieś cegły lub deski, stanąć rzeczywiście wyżej i wtedy dopiero określić, jaka jest odpowiednia wysokość. To samo trochę dotyczy upewnienia się, czy okna są dobrze wymurowane i na dobrej wysokości.

Jeżeli ktoś dopiero podczas budowy określa wysokość, warto od razu zaznaczyć wszystkie miejsca kredą i wrócić na budowę dwa, trzy dni później, jeszcze raz się przejść, upewnić się, że na pewno jest wszystko tak, jak powinno być. Trzeba trochę zasymulować życie w naszym domu i kilka razy porządnie się zastanowić, czy na pewno o wszystkim pamiętaliśmy.

Rysmetra – poziom odniesienia na budowie

[KRYSTIAN] Mogę podpowiedzieć, że dobrą praktyką jest narysowanie sobie właśnie już docelowego poziomu zero. To przyda się później instalatorom od elektryki, a także innym instalacjom.

Funkcjonuje coś takiego na budowach jak rysmetra — nie wiem, czy się z tym spotkałeś. To jest stara szkoła, która mówi o tym, że gdy ściany zostaną wymurowane, dosłownie na etapie wymurowania ścian na wysokość trochę powyżej metra, to na ścianach rysuje się linię od lasera.

Dzisiaj od lasera rysuje się linię na wysokości jednego metra, licząc od wykończonej podłogi. Ta linia przydaje się później zarówno do murowania ścian, jak i do wyznaczenia wysokości nadproży, sufitu czy gniazdek elektrycznych. Od metra liczymy albo w górę, albo w dół — do podłogi albo w górę do sufitu, gdziekolwiek jest to potrzebne.

To również jest dobra praktyka, szczególnie jeśli ktoś przywiązuje uwagę do takich detali. Można też poprosić ekipę, która murowała stan surowy, aby przynajmniej w kilku miejscach, jeśli mają laser, wyznaczyła rysmetrę. Nawet jeśli inwestor nie ma lasera, taka ekipa spokojnie może to zrobić.

[SŁAWEK] Doprecyzuję, bo może każdy wie, że wysokość poziomu zero to właśnie poziom, na którym będzie wykończona podłoga. Oznacza to, że mamy już styropian, wylewkę oraz ostateczne wykończenie podłogi.

[KRYSTIAN] Nie mylić ze stanem zero.

[SŁAWEK] To jest ważne, żeby ten poziom zero był określony najlepiej podczas prac projektowych, bo możemy się srogo zdziwić, gdy fundamenty będą już gotowe, a tu okaże się, że brakuje nam jeszcze kilku centymetrów, żeby w ogóle wyjść ponad grunt, co też się zdarza.

Rozmieszczenie włączników i oświetlenia w domu

[SŁAWEK] Kolejna porada: układ włączników światła powinien być rozplanowany tak, by uniknąć sytuacji, gdy trzeba przejść kawałek po ciemku albo wracać kilka metrów, żeby wyłączyć światło.

Tutaj dobrym rozwiązaniem są na pewno włączniki schodowe. Mam ich bardzo dużo. Nawet gdy wydaje się, że pokoik jest niewielki, wolę mieć przy jednych drzwiach jeden włącznik, a wychodząc z pokoju, drugim łącznikiem wyłączam światło. Wtedy mam pewność, że nigdy nie zdarzy się sytuacja, w której muszę po omacku, po ciemku szukać włącznika.

Dodatkowo, jeżeli chodzi o światła, trudno sobie czasami wyobrazić, w jaki sposób nasz budynek będzie oświetlony. Jeśli ktoś ma z tym problem, warto zaangażować projektanta wnętrz albo przynajmniej poprosić o konsultacje, aby ustalić, gdzie mają być punkty oświetleniowe.

Chodzi o to, żeby w kuchni i salonie było jasno, na przykład symetrycznie względem okna, tak, aby oświetlenie było rzeczywiście dobre, ponieważ ma to ogromne znaczenie. Musimy mieć dobrze doświetlone pomieszczenia światłem słonecznym, a jednocześnie powinno być na tyle dużo punktów oświetleniowych, żeby było jasno w pomieszczeniach, w których przebywamy.

[KRYSTIAN] Jeżeli ktoś ma problem z zaplanowaniem, to trzeba poprosić kogoś bardziej doświadczonego albo architekta wnętrz, żeby rozplanować oświetlenie. Rzeczywiście takich punktów oświetleniowych w domu wcale nie jest mało i nie zawsze powinny być na środku pomieszczenia, aby było ładnie i funkcjonalnie.

[SŁAWEK] Przypomniało mi się, że przy budowie mojego domu w garażu miałem chyba tylko jeden punkt oświetleniowy. Wydawało mi się, że to powinno wystarczyć. Jednak wykonawcy uświadomili mi, że absolutnie nie, bo mamy tutaj garaż o powierzchni 25 m², więc dali mi takie porządne oświetlenie. Dzięki temu mam rzeczywiście jasno.

To też pokazuje, że czasami nie zdajemy sobie sprawy, ile światła będzie potrzebować nasza rodzina. Tym bardziej, gdy planujemy na przykład warsztat, gdzie potrzebujemy go więcej, warto o nie trochę bardziej zadbać. To wszystko wiąże się również z projektem wnętrz, ponieważ istotne jest, gdzie chcemy mieć biurka i miejsce do pracy.

[KRYSTIAN] Do światła jeszcze bym dorzucił lampki stojące, bo czasami chcemy sobie doświetlić coś niesufitową lampką, niekoniecznie kinkietem. Chcemy mieć możliwość postawienia lampki stojącej, co zdarza się często, typowo przy łóżku — po obu stronach łóżka na przykład, albo przy jakimś biurku. Warto od razu przewidzieć gniazdko, żeby lampkę stojącą można było podłączyć.

Gniazdka elektryczne przy telewizorze i sprzęcie RTV

[SŁAWEK] Teraz przejdę do salonu, bo nawet widzę czasami po naszych kursantach, że planują trochę mniej kontaktów, niż moim zdaniem być powinno. Gdy ja się budowałem, dzieci były dopiero w planach. Na szczęście wiedziałem, jak to będzie.

Teraz jest tak, jak myślałem, czyli mam oprócz telewizora — to oczywiście jest tak: choinka do prądu, konsola do prądu, jakieś radio do prądu, ładowarki, dekoder. Jest tego dużo. A jeszcze pewnie nie skończyłem, bo pewnie przydałoby się wreszcie jakieś porządne nagłośnienie lepszej jakości w moim salonie, co zawsze odkładam na później.

W związku z tym zaplanuj dużo gniazdek — 6–8 w okolicy telewizora, między innymi właśnie pod te rzeczy, które wymieniłem. Warto schować sobie wszystkie kable z telewizora za ścianą albo za szafką RTV. Są takie peszle, można po prostu rurę wziąć, wmurować ją w ścianę i zrobić wejście od telewizora właśnie z tyłu. Przewód wchodzi sobie rurą i wychodzi dołem. Ładnie, estetycznie, przyjemnie — nie widać tych kabli szwendających się po ziemi.

Dlatego też warto zrobić dużo kontaktów, bo oczywiście można sobie radzić jakimiś przedłużaczami, ale to powoduje jeszcze większy harmider. Lepiej mieć na ścianie 8 gniazdek i mieć trochę więcej spokoju.

[KRYSTIAN] Ja mam na to inne rozwiązanie: można po prostu nie oglądać telewizji i wtedy unikasz całego kłopotu.

[SŁAWEK] Może coś tracisz, nie oglądając na przykład wybitnych seriali, które są naprawdę bardzo ciekawe.

Instalacja elektryczna w kuchni – ile gniazdek potrzeba?

[SŁAWEK] Jeżeli chodzi o kuchnię, tak samo proponuję ich dużo, znowu 6–8, na wysokości około 10 cm nad blatem roboczym. I tutaj także — nie spodziewałem się tego, co będzie po budowie domu, ponieważ nigdy nie urzędowałem w kuchni.

Teraz jest tak, że jest robot kuchenny, czajnik, ekspres do kawy, radio, telefon, znowu są ładowarki, więc tych sprzętów jest naprawdę dużo. Na szczęście mamy w tej chwili chyba 4 podwójne gniazdka nad samym blatem roboczym i zawsze jedno jest nawet wolne.

Natomiast gdybyśmy mieli tylko 3 podwójne gniazdka, to już byśmy nie dawali rady. Musielibyśmy kombinować z przedłużaczami. Przedłużacz na blacie kuchennym zajmuje niepotrzebnie miejsce. Powiem Ci nawet szczerze, że nie obraziłbym się, gdybym miał jeszcze jedno podwójne gniazdko, bo czasami ładujemy nawet audiobooki dzieciom, a czasami zdarza się, że ładujemy szczoteczki do zębów.

[KRYSTIAN] Powiedziałeś i masz napisane 10 centymetrów nad blatem. Wydaje mi się jednak, że 10 centymetrów to jest za mało. Raczej powinno być 20–30 centymetrów, bardziej, żeby swobodnie operować wtyczką.

Chodzi o to, żeby gdy coś postawi się na blacie, na przykład garnek, to gniazdko było ponad nim. W ten sposób można go użyć, a jednocześnie nie byłoby tak łatwo je zachlapać. Więc bardziej skłaniałbym się ku 30 centymetrom niż 10.

[SŁAWEK] To też prawda. Czasami są zresztą ładowarki takie, że nie jesteś w stanie jej po prostu wcisnąć. Bardzo Ci dziękuję. Przechodzimy do kolejnego punktu.

Zasilanie okapu kuchennego

[SŁAWEK] Niezbędne jest również zasilanie okapu, który powinien znajdować się na wysokości — to znowu sprawa uznaniowa — propozycja to 70–80 centymetrów od płyty gazowej i 60–70 centymetrów od płyty elektrycznej. Pamiętajmy o tym.

Oczywiście, okapy mają różne rozwiązania. Nawet, jeżeli komuś hałas z okapu przeszkadza, są rozwiązania polegające na tym, że silnik znajduje się wyżej, na przykład na poddaszu nieużytkowym, i wtedy w kuchni jest cichutko i przyjemnie. Coś za coś — takie rozwiązanie jest droższe. Szczerze mówiąc, nie spotkałem się z nim w praktyce, ale wiem, że takie rozwiązania są stosowane.

[KRYSTIAN] Potwierdzam.

[SŁAWEK] Nasz okap na trzecim biegu rzeczywiście potrafi zagłuszyć rozmowę. Wiadomo, że używa się go raz na kilka minut w ciągu dnia, na przykład wtedy, gdy coś bardzo mocno gotuję i smażę. Jednak gdybym miał możliwość, żeby było cichutko, to bym skorzystał.

[KRYSTIAN] Myślę, że tak. Gdybym drugi raz budował dom, to pewnie też bym to rozważył. Nie sprawdzałem kosztów tego rozwiązania do domu indywidualnego, ale myślę, że bym skorzystał, bo wiem już, na ile ten hałas przeszkadza osobiście u mnie i wiem, że warto byłoby z niego zrezygnować.

Jeżeli to nie byłoby jakieś kosmicznie drogie, to pewnie bym w to zainwestował. W kontekście elektrycznym należy doprowadzić kabel tam, gdzie będzie znajdował się wentylator, czyli albo na poddasze, albo na komin, zależnie od tego, jak jest prowadzona ta instalacja.

Oddzielne obwody dla sprzętów AGD

[SŁAWEK] Wracamy do kuchni. Pamiętajcie o oddzielnym zasilaniu dla lodówki, zmywarki, pralki, piekarnika, kotła, hydrauliki, rekuperatora, czyli centrali wentylacyjnej, napędu bramy, oświetlenia zewnętrznego czy studni.

Tych urządzeń, które będziemy mieli w domu, jest mnóstwo. Trzeba sobie po prostu zrobić listę, co będziemy mieli, ale też co może nie teraz, lecz za jakiś czas planujemy. Warto od razu pociągnąć tam kable, żeby podłączenie w przyszłości było możliwe.

[KRYSTIAN] Tutaj bardziej istotne, oprócz tego, żeby o tych wszystkich jeszcze pamiętać, jest to, aby zrobić oddzielne obwody dla tych urządzeń. Oddzielny obwód to znaczy także oddzielne zabezpieczenie i najlepiej oddzielną różnicówkę.

Warto się zastanowić, jakie są urządzenia w domu albo jakie urządzenia planujemy mieć, a w konsekwencji które z nich są krytycznie pilne dla działania domu. Które w razie awarii nie powinny pociągnąć za sobą wyłączenia innych urządzeń.

Na przykład, jeżeli mamy jakiś rodzaj ogrzewania, które wymaga elektryczności — a właściwie każde wymaga, czy to piec gazowy, czy pompa ciepła, czy na pelety, czy cokolwiek innego — to sam piec, ze względu na ogrzewanie, powinien mieć osobne zabezpieczenie nadprądowe i różnicowo-prądowe.

Jest to ważne zwłaszcza wtedy, gdy nie ma nas w środku przez kilka godzin. Dzięki temu, jeśli w innym miejscu dojdzie do jakiegoś zwarcia i wyskoczy bezpiecznik lub różnicówka, piec nie zostanie wyłączony. Na takiej zasadzie należy podzielić instalację na obwody i zabezpieczenia, aby przypadkowe, niegroźne awarie nie powodowały wyłączenia innych ważnych urządzeń.

[SŁAWEK] Zgadza się. Tak samo jest z gniazdkami. Jeżeli mamy na przykład budynek parterowy, gdzie na parterze jest ich dużo, warto podzielić je na dwa lub trzy obwody. Właśnie po to, żeby w razie czego wyłączyło nam tylko jedną trzecią sprzętów. Po drugie, im mniej gniazdek jest na jednym obwodzie, tym łatwiej znaleźć źródło awarii.

Projekt instalacji elektrycznej – dlaczego jest kluczowy?

[SŁAWEK] W ramach pierwszej porady, a także drugiej, jeśli ustalamy coś z elektrykiem, od razu powinniśmy ustalić, ile będzie tych obwodów, jak będą podzielone oraz jakie będą zabezpieczenia.

Niestety znam kilka sytuacji, w których elektryk zaniżał cenę swojej usługi, był konkurencyjny cenowo względem innych elektryków, ale okazało się potem, że było to kosztem liczby obwodów. Mniej kabli, mniej zabezpieczeń, mniej materiału poszło, a więc tutaj było coś za coś.

Uważajmy na to i ustalmy wszystko przed rozpoczęciem współpracy. Dlatego też zawsze zalecamy, aby takie kwestie omawiać już podczas prac projektowych. Jeśli mamy projekt instalacji elektrycznej, to po pierwsze mamy to wszystko przemyślane. Dobry projektant, który współpracuje z instalatorem, ustala z nami wszystkie szczegóły.

Potem, gdy szukamy elektryka, jest nam łatwiej, ponieważ jesteśmy świadomi tego, czego potrzebujemy. Nie pozwolimy, by ktoś nam „nawijał makaron na uszy”, wiemy, kto wciska dziwne rzeczy, a kto mówi prawdę. Mamy też możliwość porównania ofert różnych elektryków, ponieważ powinni oni składać nam oferty w odniesieniu do naszego projektu budowlanego.

Jeśli natomiast nie mamy przemyślanego projektu instalacji elektrycznej i szukamy elektryka, każdy będzie proponował coś innego, wtedy musimy zaufać bardziej intuicji lub się doszkalać. Oczywiście da się to zrobić, ale podczas budowy panuje na tyle duży chaos, że nie warto odkładać tego na później. Lepiej zrobić to właśnie podczas prac projektowych, kiedy mamy na to czas i możemy się nad wszystkim spokojnie zastanowić.

Rozmieszczenie gniazdek za sprzętem AGD

[SŁAWEK] A propos kontaktów jeszcze — taka drobna uwaga: unikajmy umieszczania gniazdek bezpośrednio za zmywarką, lodówką i innym sprzętem AGD. A to dlatego, że gdy coś się zepsuje, może być problem z odłączeniem, wyciągnięciem.

Ostatnio ja wymieniłem lodówkę po 12 latach. Już od około roku odmawiała posłuszeństwa, ale teraz właśnie zaczęła wywalać korki i w ogóle była jakaś masakra, więc ją po prostu wymieniłem. U mnie jest tak, że mam gniazdko zaraz po lewej stronie od lodówki, mogę ją swobodnie wyciągać, nie ma żadnych problemów, mogę tam sprzątać.

Tak samo za zmywarką nie mam żadnego kontaktu, tylko mam go pod zlewem, czyli jest też możliwość bezproblemowego odłączenia tych sprzętów i polecam to. Natomiast widziałem w kilku domach gniazdka na przykład bezpośrednio za zmywarką. I wtedy z dostępem jest już trochę ciężej.

Obwód trzyfazowy w kuchni – przewidzieć na przyszłość

[SŁAWEK] Doprowadź do kuchni obwód trzyfazowy, nawet jeżeli planujesz ogrzewanie gazowe. Nigdy nie wiemy, czy w przyszłości nie będziemy chcieli mieć płyty indukcyjnej, więc warto to przewidzieć.

Niekoniecznie to musi być obwód trzyfazowy, bo płyty indukcyjne, nie wiem, czy wszystkie, pewnie większość używa dwóch faz, więc można trzecią fazę użyć do czegoś innego. Natomiast to już jest kwestia do ustalenia z elektrykiem. Chodzi o to, żeby była możliwość podłączenia płyty indukcyjnej w przyszłości.

Pytanie bardziej do ciebie mam: jakie masz rozwiązanie? Na czym gotujesz?

[KRYSTIAN] Ja mam u siebie kuchenkę gazową, na gazie z butli. Jestem przygotowany, mam możliwość zmiany na indukcję, ale gotuję na gazie z butli.

[SŁAWEK] A to cię tak spytam, poza tematem głównym: jak sobie chwalisz takie rozwiązanie? Bo ja używałem płyt gazowych wiele lat właściwie i indukcja jest dla mnie po prostu bardzo wygodna. Jestem ciekawy, jak ty to odbierasz.

[KRYSTIAN] Nie ja jestem głównym użytkownikiem tej kuchni, więc to nie jest pytanie do mnie. Ale zdecydowaliśmy się na to ze względu na to, żeby po prostu sobie troszeczkę zróżnicować, żeby nie mieć wszystkiego na prąd, żeby mieć różne źródła energii.

W razie gdy nie ma prądu, dalej możemy sobie gotować. To już się ostatnio coraz rzadziej zdarza, ale tak było. Dlatego też jesteśmy przygotowani, żeby przejść na indukcję. Może kiedyś pożyjemy, zobaczymy.

[SŁAWEK] Ja wybrałem indukcję chyba w sumie bez większego namysłu, z kilku powodów. Dla mnie gaz to jednak jest mimo wszystko jakieś większe ryzyko oparzenia, istnieje pewne niebezpieczeństwo. Indukcja jest o tyle fajna, że nawet gdy zdejmuję garnek z gorącą wodą, to ta płyta indukcyjna jest taka, że mnie nie poparzy.

Druga rzecz jest taka, że jestem w stanie bardziej kontrolować gotowanie. Nie wiem, może ja nie umiem, przyznaję, ale na gazie nie mogłem ugotować jajka na miękko, bo za każdym razem te jajka inaczej się gotowały. Na indukcji jest to powtarzalny proces.

Dlatego mam indukcję i w sumie nie myślałbym nawet, żeby ją zmieniać na inne rozwiązanie. Ale ja też trochę może więcej gotuję od Ciebie. Nie mówię, że dużo, ale coś tam umiem, więc to też pewnie ma znaczenie.

[KRYSTIAN] Ja umiem zagotować wodę w czajniku, także jestem też fachowcem.

Instalacja elektryczna w ogrodzie i studni z hydroforem

[SŁAWEK] Zaplanuj osobne obwody do ogrodu oraz do studni z hydroforem. Tutaj ogólnie chodzi o to, żeby pamiętać o ogrodzie, czyli na przykład wyprowadzić sobie przewody do przyszłego oświetlenia. Planujemy jakiś basen, to może jakiś przewód do filtra basenowego. Warto pomyśleć, co chcemy: oświetlenie altanki na przykład.

Warto też sobie pochować gdzieś właśnie w ziemi przewody i na przyszłość z tego za kilka lat skorzystać. Tu jeszcze bym dodał jakieś zasilanie do bramy, bo to też warto przewidzieć.

[KRYSTIAN] Rzeczy, które są narażone na wodę, powinny mieć osobny obwód i osobne zabezpieczenie. Tak jak tutaj masz przykład studni z hydroforem albo, nie wiem, gniazda, które są na ogrodzie, oświetlenie altanki czy czegoś takiego. To są rzeczy, które według mnie powinny mieć własny, osobny obwód, dlatego, że są narażone na działanie wody.

[SŁAWEK] Wiem, że to wszystko kosztuje, bo im więcej obwodów, im więcej kabli, tym większa rozdzielnica. Wiem też, że niektórym trochę zaczyna mina rzednąć, gdy widzą, że koszty rosną. Jednak jeśli chodzi o elektrykę, to jest to zarówno wygoda, jak i bezpieczeństwo. Wszystkie te dodatki to naprawdę niewielki ułamek ceny w stosunku do innych wydatków, które ponosimy podczas budowy domu.

Wiem, że łatwo to powiedzieć, ale jeśli chodzi o elektrykę, wiele rzeczy po prostu nie da się zmienić po zakończeniu budowy. Dlatego warto pewne kwestie załatwić już teraz.

Przewody pod dodatkowe urządzenia

[SŁAWEK] O czym jeszcze warto pamiętać? Przewody pod termostaty pokojowe, antenę telewizyjną, domofon, rolety, wentylatory, kamery, wentylację mechaniczną i inne urządzenia. Szczególnie domofon — warto o nim pamiętać, zwłaszcza jeśli ktoś jeszcze nie ma ogrodzenia, bo warto przewidzieć, że kiedyś ono powstanie.

Rolety elektryczne — być może teraz ich nie planujemy, ale warto już mieć przewody, aby można było je podłączyć w przyszłości. Podobnie warto przewidzieć miejsce w salonie pod przyszłe włączniki, które będą sterowały roletami. Termostaty również mogą się przydać — może będziemy chcieli je mieć w przyszłości lub planujemy je już teraz. Warto więc zaplanować odpowiednie przewody.

[KRYSTIAN] Tak. I jeszcze można by do tego dorzucić przewody, tak zwane skrętki do internetu.

Zasilanie awaryjne – agregat prądotwórczy

[SŁAWEK] Pomyśl o zasilaniu awaryjnym w domu. Warto mieć możliwość podłączenia agregatu w razie braku prądu. I to jest rzecz, której nie zrobiłem. Trochę żałuję, ale tylko trochę, bo rzeczywiście były burze parę lat temu w okolicach Żyrardowa, nie było prądu przez ponad jeden dzień.

Gdybym miał możliwość podłączenia agregatu pod moją instalację elektryczną, tak żeby móc po prostu działać, to bym z tego skorzystał. Mam trochę małą motywację, żeby to zrobić teraz, jak to zwykle bywa po budowie domu — trochę chęci odchodzą. Ale gdybym budował się jeszcze raz, to bym o tym nie zapomniał.

Śledzę poczynania mojego sąsiada, pozdrawiam Cię, Michał, jeżeli to czytasz. On zrobił takie połączenie, kupił sobie fajny agregat i ma po prostu możliwość bezproblemowego podłączenia go na dowolny okres, byle tylko paliwa starczyło. Krystian, masz takie rozwiązania, czy raczej nie masz?

[KRYSTIAN] Nie mam. Zastanawiałem się też, czy tego nie zrobić, ale finalnie nie zdecydowałem się, bo ostatnio awarii prądu jest coraz mniej. To też prawda. Mam nadzieję, że ich już nie przybędzie z jakiegoś powodu.

Agregacik mam, ale jest na tyle malutki, że nawet gdybym chciał coś do niego podłączyć, to uciągnie mi tylko bieżącą obsługę, taką jak ogrzewanie plus jakieś małe oświetlenie. Albo lodówkę.

Tutaj pewnie, gdyby była taka potrzeba, rozciągnąłbym sobie na czas zaniku prądu przedłużacz po domu i podłączył tylko lodówkę, piec i ewentualnie jakąś lampkę wieczorem — i to wszystko. Wydaje mi się więc, że potrzeba jest tak mała i awarie zdarzają się tak rzadko, że nie warto się w to bawić, przerabiać czy dorabiać.

Gdybym budował drugi raz od zera, może bym to zrobił, chociaż powtarzam, to jest tak sporadyczne i rzadkie, że na tę okazję rozciągnięcie jednorazowo przedłużacza też nie jest jakąś wielką, straszną rzeczą.

[SŁAWEK] Może w przyszłości będę miał jakiś magazyn energii elektrycznej. Co prawda, na razie jest to dla mnie nieopłacalne. Zresztą, nagrałem ostatnio kolejne odcinki do naszego kursu właśnie o wyborze inwerterów, o mikrofalownikach, o optymalizatorach, więc mam teraz sporą wiedzę.

W tej chwili ja przynajmniej nie jestem zainteresowany takim magazynem, ale może będą dopłaty, może ceny spadną. Wtedy, co prawda, będę musiał wymienić mój inwerter, który mam teraz, na inwerter hybrydowy, tak aby zarządzać tą energią. Pewnie będzie drożej niż agregat, ale z drugiej strony to będzie rozwiązanie bezobsługowe. Tak więc patrzę na to z ciekawością, czekając, aż będzie to na moją kieszeń.

Na razie, tak jak u Ciebie, nie jest to dla mnie problem. Zdarza się, że nie ma energii przez kilka godzin dosłownie, ale zwykle są to planowane jakieś naprawy, więc jestem w stanie wcześniej coś zrobić, żeby przez te kilka godzin na przykład pracować w innym miejscu albo po prostu sobie z tym radzić. Tak więc takich awarii niespodziewanych, nie było chyba od dwóch lat, więc jest spokojnie.

Wyłącznik główny – centralne sterowanie oświetleniem

[SŁAWEK] Zbliżamy się pomalutku do końca, ale jeszcze mam kilka porad, które warto rozważyć. Możliwość wyłączenia jednym przyciskiem wszystkich świateł, także tych na ogrodzie, podczas wychodzenia z domu, to bardzo praktyczne rozwiązanie. Inną opcją jest wyłączenie całego zasilania z pominięciem lodówki, alarmu, ogrzewania oraz innych kluczowych urządzeń.

Powiem szczerze, że ja tego nie mam, choć chętnie bym to zamontował. Mam dwoje dzieci i cały czas gdzieś są zapalone światła. Chodzenie po domu i gaszenie ich to trochę strata czasu, który mógłbym wykorzystać na coś innego.

Przez chwilę nawet myślałem o zarządzaniu żarówkami energooszczędnymi z poziomu aplikacji, co jest oczywiście pewnym rozwiązaniem. Jednak moim zdaniem najbardziej wygodne jest jedno przyciskowe wyłączanie świateł przy wyjściu z domu.

[KRYSTIAN] Tak, jest taka możliwość, przy czym to już podnosi koszty instalacji, ponieważ instalacja musi być nieco inaczej wykonana. Jeden dodatkowy przycisk generuje całą masę innych zmian, które trzeba w instalacji wprowadzić.

Myślę, że niezłym rozwiązaniem, które można zastosować już później w gotowym domu, jest coś w stylu smart home. Polega to na tym, że do włączników, fachowo mówiąc do łączników, do puszek wkładasz małe moduły sterowane przez Wi-Fi. Możesz nimi zarządzać za pomocą aplikacji i wyłączyć wszystkie urządzenia jednym przyciskiem w aplikacji.

To jest taki zamiennik, który można dorobić później. Jeżeli masz ochotę, możesz to przetestować u siebie. Myślę, że wyjdzie to taniej niż przerabianie instalacji, a nawet niż robienie takiej instalacji od początku z taką myślą.

Jeśli ktoś chciałby takie rozwiązanie, to raczej polecałbym iść w stronę smart home, gdzie coś takiego jest standardem. Robienie tego w tradycyjnej instalacji elektrycznej generuje dodatkowe koszty, a w efekcie mamy tylko jeden przycisk. W podobnych kosztach można już myśleć o smart home i mieć znacznie więcej możliwości.

Rozdzielnia elektryczna – przewiduj rozbudowę

[SŁAWEK] Pewnie, trzeba by jak zwykle policzyć, ale masz rację – to nie jest tak, że to 100 złotych i masz. Mówiliśmy o rozdzielnicy. Ogólnie warto mieć większą rozdzielnicę, aby była w przyszłości możliwość jej rozbudowy o dodatkowe komponenty, styczniki, podliczniki, które mogą na przykład monitorować zużycie energii elektrycznej.

Podczas budowy domu mamy jakieś wyobrażenia o tym, jak będzie wyglądało nasze życie, ale potem zaczynamy mieć kolejne pomysły. Chcemy coś zrobić, a tu się okazuje, że rozdzielnica jest za mała, że elektrycy tak upchną wszystko na styk i nic nie możemy zrobić. Warto od razu naprawdę zrobić tak, żeby w tym miejscu w rozdzielnicy było naprawdę sporo miejsca.

[KRYSTIAN] Tak, tu się zgadzam jak najbardziej. Czasami widzę takie projekty, gdzie rozdzielnice są zaprojektowane naprawdę malutkie, jak do pokoju hotelowego wręcz. A tu potrzeba już kilkudziesięciu modułów, kilkudziesięciu miejsc w takiej rozdzielnicy elektrycznej.

Pewnie 40 albo i więcej w takich przeciętnych domkach. Więc tak, rozdzielnica to jest miejsce, które powinno być zrobione troszeczkę na bogato jednak. Tak bym to nazwał.

Przeglądy instalacji elektrycznej – obowiązek co 5 lat

[SŁAWEK] Przy okazji taka wskazówka: jeżeli teraz jeszcze nie mieszkacie w swoim nowym, wybudowanym domu, w waszych rozdzielnicach jest możliwość testowania — zapewne znajduje się tam przycisk z napisem „test”. Warto go raz na jakiś rok lub na dwa lata wcisnąć i zobaczyć, czy zabezpieczenia działają. W końcu skąd mamy wiedzieć, że wszystko działa poprawnie, jeśli tego nie testowaliśmy?

To jest jedna propozycja, żebyście teraz zobaczyli swoje rozdzielnice i sprawdzili, co tam jest. Po drugie, podejrzewam, że nie wszyscy o tym wiedzą, ale co pięć lat istnieje obowiązek wykonania przeglądu instalacji elektrycznej. Trzeba wezwać elektryka, który powinien pomierzyć wszystkie gniazdka, zmierzyć opory i dać wam na piśmie potwierdzenie, że wszystko jest w porządku.

Polecam — a właściwie jest to obowiązek — wykonać taki przegląd, zwłaszcza że bardzo możliwe, iż jeśli wasz dom jest ubezpieczony i coś się stanie, na przykład zwarcie instalacji elektrycznej, a nie przedstawicie ubezpieczycielowi dokumentu od elektryka, to po prostu odrzuci on wasze roszczenie i nie dostaniecie pieniędzy z ubezpieczenia.

Tak więc warto zrobić to z dwóch powodów: dla pieniędzy, oczywiście — oby nie było żadnych awarii — ale także dla waszego bezpieczeństwa. Musicie mieć pewność, że wasza instalacja działa poprawnie, a kto to musi zrobić? Elektryk.

[KRYSTIAN] Tutaj należy jeszcze dodać, moim zdaniem, że ten przycisk test służy tylko i wyłącznie do testowania zabezpieczeń różnicowo-prądowych, więc nie wszystkich, tylko różnicowo-prądowych. Testy z tego, co wiem, producenci zalecają robić raz w miesiącu, żeby mieć pewność, że ten przycisk działa.

Natomiast to, co mówisz o przeglądach, to jak najbardziej wszystko się zgadza. Dopowiem może jeszcze, że to nie jest martwy przepis. Wynika to z faktu, że instalacja elektryczna w pewnym sensie pracuje, szczególnie w rozdzielnicy.

Pracuje w takim sensie, że przewody się nagrzewają, stygną, nagrzewają, stygną, a w wielu miejscach, jeśli nie w większości, są dokręcane śrubami, które przez to się luzują. A jak się śruby poluzują po iluś latach, to może właśnie dojść do zwarcia lub innych nieszczęść.

Wiem to z doświadczenia, które wyniosłem z instalacji przemysłowych, gdzie kontrolnie robiło się termowizję dużych rozdzielnic, oczywiście przemysłowych, raz w miesiącu i dokręcało przewody w rozdzielnicach, bo one się na tyle luzowały.

W domu jednorodzinnym nie ma takiej potrzeby, ponieważ obciążenia elektryczne nie są aż tak duże. Natomiast to zjawisko również występuje i raz na jakiś czas warto po prostu podokręcać przewody.

[SŁAWEK] Okej, cenna uwaga. Jeszcze tylko zaznaczę, bo ostatnio mówiłem o tym mojemu kumplowi, żeby taki przegląd sobie zrobił. On na mnie tak popatrzył: „Ha, ha, tylko nie mów mi, że ty masz taki przegląd”. Więc oficjalnie mówię – mam sprzed dwóch lat, był elektryk, wszystko pomierzył. Jestem dowodem na to, że takie rzeczy ludzie robią, bo mam wrażenie, że czasami nie ma wokół was osób, które robią takie przeglądy. Jest przynajmniej taki Sławek, który robi je regularnie.

Przyłącza do ogrodzenia – brama, furtka, domofon

[SŁAWEK] Co dalej? Nie zapomnij o wyprowadzeniu kabli zasilających bramę wjazdową, o czym mówiłeś już wcześniej: czujnik bramy, furtkę, zamek elektryczny oraz domofon lub wideofon. Ja to będę podkreślał, ponieważ jak budowałem dom, zrobiłem sobie zdjęcia instalacji wewnątrz. Wszystkie zdjęcia, wszystkie piękne katalogi – potem ponazywałem pliki, wiedziałem, co i gdzie idzie, jakie kabelki.

Dzięki temu, jak wiercę wiertarką, to wiem, gdzie jest przewód, a gdzie go nie ma. I wiercę tam, gdzie go nie ma. Ale nie zrobiłem żadnego zdjęcia na zewnątrz. Jak budowałem dom, nie miałem ogrodzenia. Gdy 7 czy 8 lat po budowie domu robiłem ogrodzenie, to kurczę, gdzie jest ten przewód?

Trzy dni kopałem – i to naprawdę kopałem w ciężkiej, zgruzowanej ziemi. Nie znalazłem go po trzech dniach, a dokopałem się naprawdę na 1,5 metra. Nie wiem, gdzie on jest. Musiałem więc jeszcze raz ciągnąć kabel z garażu, trawnikiem, pod ogrodzenie, do furtki.

Nie dość, że sobie wyprowadzicie te przewody, to jeszcze poróbcie wszystkie zdjęcia i zróbcie sobie backup tych zdjęć. Podpisujcie te zdjęcia, abyście potem nie męczyli się z łopatą, tak jak ja – bez sensu, przez trzy dni.

[KRYSTIAN] I nie wsypujcie gruzu do ziemi.

[SŁAWEK] To swoją drogą — zrobiłem utwardzenie podjazdu do domu. Miał być fajnie, nie? Przecież tam był kabel, więc już nie musiałem tam kopać. Ten gruz sobie wsypałem, tylko że zdjęć nie miałem.

[KRYSTIAN] Tak, nie sypcie gruzu do ziemi. Jestem za tym.

Rura osłonowa w fundamencie

[SŁAWEK] W ramach błędów popełnionych na budowie zdarzają się i takie głupotki. Przechodzimy do… zostawimy chyba trzy albo cztery kwestie. A propos fundamentów, króciutko: warto mieć jakąś rurę osłonową typu AROT. Jeśli w przyszłości pojawi się jakiś przewód, albo po prostu zapomnimy o jakimś kablu, bo go nie możemy znaleźć, to mamy możliwość przeciągnięcia tego przewodu przez rurę, nie uszkadzając elewacji czy fundamentów.

Gniazdka zewnętrzne – na tarasie i przy domu

[SŁAWEK] I wskazówka: widziałem już dużo projektów i, o dziwo, w wielu z nich nie ma żadnego punktu elektrycznego na zewnątrz. Nie wiem dlaczego, więc nie wnikam, tylko uświadamiam, żeby zrobić sobie gniazdka. Moim zdaniem najlepiej po każdej stronie budynku, ale zwłaszcza na tarasie, bo wtedy nie musimy korzystać z kabli, przedłużaczy.

Na tarasie, gdy jest ładna pogoda, korzystamy z telefonu, laptopa, możemy używać elektrycznej kosiarki, piły podkaszarki, elektrycznego grilla — tych urządzeń jest sporo. Warto mieć gniazdka na zewnątrz. Przy tarasie moim zdaniem jedno podwójne to takie rozsądne minimum. Czy potrzeba więcej? Nie wiem. Mi wystarcza jedno podwójne.

[KRYSTIAN] Mam jedno, jedno pojedyncze, i też mi wystarcza. Nie zdarzyło się, żebym potrzebował dwóch rzeczy jednocześnie.

[SŁAWEK] Mi brakuje trochę jednego gniazdka w jednym miejscu przy wejściu do domu. Przydaje się do odkurzania samochodu, ale zawsze i tak ciągnąłem przedłużaczem z garażu. Teraz mam odkurzacz bezprzewodowy, fajny i poręczny, więc w sumie już tego gniazdka nie potrzebuję. Ale mimo wszystko, gdyby było, to pewnie z niego skorzystałbym.

Mówiłem też o tym, żeby sterować centralnie wszystkimi roletami, więc warto o tym pomyśleć, nawet jeżeli rolet jeszcze nie planujemy.

Oświetlenie świąteczne – gniazdko na podbitce

[SŁAWEK] Krótka taka porada: rozważ montaż gniazdka na podbitce z wyłącznikiem do lampek choinkowych. Bardzo ciekawy pomysł. Niektórzy mają na podbitce możliwość podłączenia lampek, niektórzy mają możliwość przy oknie dodatkowego gniazdka, więc może warto sobie takie coś rozważyć, jeśli będziemy chcieli na przykład nasz dom na święta jakoś przystroić.

[KRYSTIAN] Zgadzam się. Tutaj można to połączyć z oświetleniem zewnętrznym domu, bo to zwykle gdzieś właśnie pod okapem stosuje się, montuje się lampy, wyprowadza się przewody do oświetlenia domu.

Więc tam można dodatkowe gniazdko sobie śmiało zamontować, gdzieś właśnie pod okapem, i ono sobie będzie czekało na okres świąteczno-dekoracyjny. Można wtedy lampki tam bez najmniejszego problemu podłączyć, bez ciągnięcia przedłużaczy. Więc jak najbardziej — to jest dobry pomysł.

[SŁAWEK] A kiedyś stroiłeś dom? Bo jedyne moje strojenie polegało na tym, że kupiłem sobie jakąś lampkę, która rzucała obrazki na elewację. Co roku mam chęć coś zrobić, a potem zapomina mi się. Jak to u Ciebie?

[KRYSTIAN] U mnie jest bardzo podobnie. Nawet nie kupiłem lampki, która świeciłaby na budynek, bo gdy pomyślę o tym, że mam w zimno wychodzić na zewnątrz, stać na drabinie i wieszać lampki, to jakoś mnie to nie kręci.

Natomiast ostatnio ustroiłem jabłonki na zewnątrz, ponieważ nie mam innych drzewek, tylko jabłonki. Były więc ustrojone któregoś razu. W takiej kwestii powiedziałbym, że jestem minimalistą.

[SŁAWEK] To ja Ci uświadomię, że ja też nie wchodziłem na drabinę, bo kupiłem sobie taki mały, mini rzutnik. On stał sobie na dole, na kostce brukowej i rzucał po prostu obrazki na elewację, więc kwestia była tylko wyciągnięcia przedłużacza. Na to jeszcze mi motywacji starczyło.

Opisanie rozdzielnicy elektrycznej – kluczowe dla bezpieczeństwa

[SŁAWEK] Oczywiście to nie jest ostatnia porada, bo, jak mówię, więcej wskazówek, nie tylko dotyczących elektryki, znajdzie się właśnie w tym małym poradniku, który jest dołączony do kursu i nie można go kupić oddzielnie. To nie jest podcast, w którym promujemy jego zakup.

Ostatni etap to określenie, a właściwie opisanie naszej rozdzielnicy. Dopilnujmy, żeby wszystko zostało opisane, aby elektryk po pierwsze wszystko oznaczył i powiedział nam, co jest do czego. Musimy wiedzieć, co mamy w domu, bo jeśli elektryk pójdzie, a potem pojawią się jakieś wątpliwości, to elektryk może już nie pamiętać — w sumie wcale się nie dziwię — albo będzie musiał do nas przyjechać i wszystko tłumaczyć od nowa.

Ważne jest, żeby rozdzielnica była ładnie opisana. Można to oznaczyć bezpośrednio na niej jakimś długopisem albo mieć dodatkowe oznaczenie, na przykład na drzwiczkach. Otwieramy ją i na drzwiczkach jest cała rozpiska, dzięki czemu wiemy, jakie mamy obwody, co jest na tych obwodach podłączone, jakie pokoje są do którego przełącznika powiązane. Dzięki temu jesteśmy po prostu bardziej świadomi tego, co mamy.

To też jest pewnego rodzaju kontrola pracy elektryka — czy na pewno podzielił naszą instalację na tyle obwodów, ile chcieliśmy, i czy jest tyle zabezpieczeń, ile chcieliśmy. Jeśli mamy dobry projekt instalacji elektrycznej, to w projekcie będzie rozdzielnica i wszystko będzie ładnie narysowane.

Wtedy nawet nie musimy znać się na tym do końca, ale jeśli zobaczymy, że rozdzielnica elektryka ma dwa razy mniej przełączników niż wynika to z projektu instalacji elektrycznej, to już wiemy, że coś jest nie tak. To jest przykład z życia wzięty, kiedy elektryk zaoszczędził na liczbie obwodów. Okazało się, że było mniej więcej o jedną trzecią mniej obwodów i zabezpieczeń niż wynikało to z projektu. Dzięki temu, że w projekcie to było uwzględnione, inwestor mógł się z elektrykiem odpowiednio rozliczyć.

[KRYSTIAN] Tak, ja tutaj już nie będę wdrażał kwestii elektryków, którzy mogli coś zaoszczędzić, ale chciałem powiedzieć, jakie mam u siebie oznaczenie na rozdzielnicy elektrycznej.

Po otwarciu drzwiczek mam przyklejoną kartkę z projektu, na której znajduje się rzut pomieszczeń w domu. Na tym rzucie są po prostu podpisane obwody, ponieważ w porządnych projektach zwykle tak się to robi — obwody są podpisane. Każdy obwód ma swoje zabezpieczenie, więc tak samo mam podpisane zabezpieczenia, właściwie ponumerowane.

Patrząc na rzut budynku, widzę, gdzie znajduje się dane gniazdko, jeśli chciałbym je wyłączyć z jakiegoś powodu. Sprawdzam, jaki ma numer obwodu, a numer obwodu odpowiada numerowi pod zabezpieczeniem. W ten sposób łatwo je wyłączam. Myślę, że to najprostsza metoda, aby wszystko ładnie oznaczyć i opisać, żeby nie dochodziło do żadnych pomyłek.

Podsumowanie

[SŁAWEK] Myślę, że możemy zakończyć, bo wyszedł nam długi, jak zwykle dłuższy podcast, niż planowaliśmy. A propos planowania — dajcie znać, jak się podobało. Myślę, że było trochę luzu, jak zwykle, ale z drugiej strony dużo konkretów. Jestem ciekawy, co o tym myślicie.

Zachęcamy również do zapisania się do naszego newslettera. Po pierwsze, jeśli się zapiszecie, będzie nam bardzo miło. Po drugie, dostaniecie fajne rzeczy, na przykład mega poradnik o wyborze działki budowlanej, poradnik o wyborze wykonawcy, a także możliwość skorzystania z jednego z dwóch darmowych mini kursów. Fajne rzeczy — klikacie, a co 2–3 dni przychodzi na maila nowa lekcja.

Dodatkowo, bonusowo, będziecie także informowani o nowych podcastach. Jeśli napiszemy jakiś nowy artykuł lub pojawią się nowe filmy, na przykład na moim kanale, czy też artykuł na blogu Krystiana, także będziemy o tym informować.

Jeżeli chcecie być na bieżąco z tym, co dzieje się na rynku budowlanym, naprawdę proponuję zapisanie się do newslettera.

[KRYSTIAN] Ja bym jeszcze dodał coś, czego nigdy nie mówiliśmy, ale mam nadzieję, że Sławek się ze mną zgodzi. Czasami reklamujemy różne nasze kursy, zachęcamy do zadawania pytań w komentarzach na YouTubie. A ja bym jeszcze wrzucił coś dla stałych słuchaczy, którzy dotrwali już tak daleko, do końca tego podcastu.

Jeżeli macie jeszcze jakieś potrzeby w zakresie zdobywania wiedzy budowlanej, czegoś wam potrzeba, szukacie jakichś tematów albo konkretnych rozwiązań dotyczących wiedzy, której byście potrzebowali, to naprawdę możecie szeroko pomyśleć, w jakiej formie chcielibyście tę wiedzę przyswoić i na jakie tematy.

Jak najbardziej zapraszam do wrzucania takich informacji w komentarzach, bo może przygotujemy coś nowego, czego jeszcze do tej pory nie robiliśmy, żeby pomóc wam w zdobywaniu wiedzy i w poprowadzeniu własnej budowy jeszcze lepiej. Zgadzasz się ze mną?

[SŁAWEK] Oczywiście, że się zgadzam z tobą. Pomysłów mamy dużo, ale chodzi o to, żeby te pomysły trafiły w wasze gusta i wasze potrzeby. Tak więc czekamy na komentarze.

To w sumie tyle ode mnie. Ja bardzo dziękuję za uwagę i do usłyszenia w kolejny wtorek.

[KRYSTIAN] Dziękujemy bardzo. Cześć!

0 Udostępnień