0 Udostępnień

W poprzednim artykule udostępniłem wywiad z radcą prawnym dr. Mateuszem Mickiewiczem, z którego dowiesz się, co robić, jeżeli zostałeś oszukany lub oszukana.

Z tego artykułu dowiesz się, co należy zrobić, aby zminimalizować ryzyko współpracy z oszustem i w jaki sposób oszukiwała firma budowlana z Rybnika.

W jaki sposób firma budowlana z Rybnika oszukiwała ludzi?

Firma, o której rozmawialiśmy w Polsacie ( https://panstwowpanstwie.polsatnews.pl/odcinek/totalny-cwaniak/ ), a której dane oraz imię i nazwisko właściciela znajdziesz w serwisie Rybnik.com.pl, podpisywała najczęściej kompleksowe umowy dotyczące zaprojektowania budynku, uzyskania pozwolenia na budowę oraz budowę domu do stanu deweloperskiego.

Firma zobowiązywała się do zakończenia budowy na przykład w ciągu 9 miesięcy od uzyskania pozwolenia na budowę – to ważne, bo inwestorzy otrzymywali informację, że na pozwolenie czeka się maksymalnie kilka-kilkanaście tygodni.

Firma gwarantowała także niezmienność ceny w trakcie realizacji  – co okazało się głównym powodem dla którego jej z usług skorzystało tak dużo osób.

Oszustwo wyglądało tak:

  • Firma pobierała ogromne zaliczki – np. 80000 – 100000 złotych.
  • Firma zwlekała z formalnościami i rozpoczęciem budowy. Prace projektowe ciągnęły się miesiącami, a na pozwolenie na budowę niektórzy czekali prawie rok.
  • Po uzyskaniu pozwolenia na budowę – przed rozpoczęciem budowy lub w trakcie – firma wysyłała pismo, w którym informowała o konieczności dopłaty w związku z zwiększeniem kosztów materiałów budowlanych i robocizny.
  • Poszkodowani podejmowali różne decyzje. Niektórzy stwierdzili, że nie stać ich na budowę i chcieli rozwiązać umowę. W takiej sytuacji – zgodnie z umową – inwestor straciłby część zaliczki i na to te osoby były przygotowane. Nie były jednak przygotowane na to, że właściciel firmy nie odda zaliczki – przypominam, że chodzi o ogromne zaliczki nawet w wysokości 100 000 złotych! Nic nie pomogło – ani mediator, ani straszenie sądem, ani wizyty w biurze. Właściciel wzruszał ramionami i twierdził, że nie ma pieniędzy. Poszkodowani zostali z niczym.
  • Osoby, które zgodziły się na dopłatę i kontynuowały budowę miały jeszcze gorzej. Firma partaczyła każdy etap budowy i pozorowała działania, aby „zachęcić” inwestora do zerwania umowy. Jeżeli inwestor rozwiązał umowę mając nadzieję na odzyskanie chociaż części pieniędzy – niestety zostawał z niczym.
  • Wykonawca nie tylko nie zwracał zaliczek inwestorom, ale także oszukiwał podwykonawców i kontrahentów. W jednej sprawie komornik, który próbował odzyskać należność od firmy budowlanej na postawie wyroku sądowego, otrzymał dane inwestora i to do niego zaczął wysyłać wezwania z żądaniem zapłaty!

Pojawia się tu wiele pytań.

  1. Jak to możliwe, że poszkodowani czekali wiele miesięcy na pozwolenie na budowę skoro pozwolenie powinno być wydane po maksymalnie 65 dniach od złożenia wniosku?To proste – dokumentacja projektowa składana w urzędzie nie była kompletna. Starostwo wysyłało prośby o uzupełnienie dokumentacji, a firma zamiast uzupełnić braki, prosiła o przedłużenie terminu na uzupełnienie dokumentacji o kolejne tygodnie i miesiące. To wszystko odbywało się bez wiedzy inwestora! Inwestorzy słyszeli od firmy tylko tyle, że ciągle się czegoś czepiają w urzędzie i dlatego jeszcze nie można rozpocząć budowy.
  2. Jak to możliwe, że firma żądała dopłaty w związku ze zmianą cen materiałów budowlanych, skoro gwarantowano niezmienność cen?Powoływano się na art. 357 kodeksu cywilnego i twierdzono, że nie dało się przewidzieć nagłego wzrostu cen materiałów budowlanych. Innymi słowy: albo płacisz więcej albo się żegnamy. To nie byłoby tak rażące, gdyby firma postępowała uczciwie od samego początku ze wszystkimi inwestorami i gdyby nowe wyceny nie były nawet dwukrotnie wyższe…

Art. 357. Stosowanie zasady rebus sic stantibus przy nadzwyczajnej zmianie stosunków

  • 1. Jeżeli z powodu nadzwyczajnej zmiany stosunków spełnienie świadczenia byłoby połączone z nadmiernymi trudnościami albo groziłoby jednej ze stron rażącą stratą, czego strony nie przewidywały przy zawarciu umowy, sąd może po rozważeniu interesów stron, zgodnie z zasadami współżycia społecznego, oznaczyć sposób wykonania zobowiązania, wysokość świadczenia lub nawet orzec o rozwiązaniu umowy. Rozwiązując umowę sąd może w miarę potrzeby orzec o rozliczeniach stron, kierując się zasadami określonymi w zdaniu poprzedzającym.

Można pomyśleć, że właściciel firmy miał pecha – ot, gwarantował niezmienność cen i przerosła go rzeczywistość, w której poszybowały ceny materiałów.

Pech jednak nie tłumaczy:

  • Brak zwrotu zaliczek nawet w przypadku nie rozpoczęcia budowy,
  • Kuszenie inwestorów niezmiennością cen jeszcze pod koniec 2021 roku, gdy od wielu miesięcy ceny materiałów rosły i kiedy już było mnóstwo oszukanych osób,
  • Podpisywanie nowych umów na roboty budowlane w sytuacji, kiedy były wielomiesięczne opóźnienia w realizacji innych robót,
  • Oszukiwanie podwykonawców i kontrahentów,
  • Brak chęci rozwiązania problemu – unikanie kontaktu, nie trzymanie się żadnych ustaleń itp. Niektórzy inwestorzy podpisali porozumienie i zgodzili się na spłacanie zaliczki w ratach – nic z tego, nie dostali ani jednego przelewu. A ściśle rzecz biorąc – niektóre osoby dostają przelewy po 100 złotych co kilka miesięcy (!!).

Właściciel firmy umyślnie wprowadzał swoich klientów w błąd.

W jednym dniu wysyłał pisma do klientów z żądaniem dopłaty z uwagi na „nagły” wzrost cen, a drugiego dnia przekonywał kolejnego klienta gwarancją niezmiennością ceny. Jednego dnia mówił klientowi, że nie odda zaliczki, bo nie ma pieniędzy, a drugiego brał zaliczkę od kolejnego klienta. To nie pech, a świadome działanie narażające inwestorów do niekorzystnego rozporządzenia własnym mieniem.

Jest to oszustwo według art. 286 Kodeksu Karnego:

Art. 286. Oszustwo

§ 1. Kto, w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, doprowadza inną osobę do niekorzystnego rozporządzenia własnym lub cudzym mieniem za pomocą wprowadzenia jej w błąd albo wyzyskania błędu lub niezdolności do należytego pojmowania przedsiębranego działania,

Piszę o tym tak szczegółowo, bo właściciel firmy wydał oświadczenie, w którym obarcza winą sytuację gospodarczą w kraju i wojnę na Ukrainie. Z oświadczeniem można zapoznać się TUTAJ. Przykro to się czyta wiedząc, jak sytuacja wyglądała w rzeczywistości.

Sprawa jest w toku. Zawiadomiona została prokuratura, poszły pozwy cywilne, zainteresowała się tym prasa i telewizja.

Nienawidzę oszustów i mam nadzieję, że zostanie on odpowiednio ukarany. Mam nadzieję, że poszkodowane osoby odzyskają pieniądze i spokój.

 

Jak nie dać się oszukać?

Z poprzedniego artykułu wiesz, że droga do ukarania oszusta może być długa i męcząca. Osoby, które zostały oszukane przez Pana Tomasza z Rybnika, nie mają często ani pieniędzy ani czasu, aby spotkać się z radcą prawnym – są skoncentrowani na dokończeniu budowy, aby mieli gdzie mieszkać.

Oszust zawsze jest w lepszej pozycji – ma Twoje pieniądze i stać go na prawników.

Dlatego za wszelką cenę unikajmy współpracy z oszustem!

Aby to zrobić, trzeba trzymać się kilku żelaznych zasad:

 

  • Nie dawaj dużych zaliczek!!! To podstawa. Nie ma znaczenia, że firma gwarantuje niską cenę lub że gwarantuje, że cena się nie zmieni. Nie ma znaczenia, że to firma z tradycjami, że wysłała ładną ofertę i ma piękne biuro. Nie ma znaczenia, że właściciel jest przekonujący i uczciwy. Nie ma znaczenia, że firma twierdzi, że „wszyscy dają zaliczki i nikt nie narzeka” i nie ma znaczenia, że właściciel firmy oprowadza Cię po dużej fabryce. Nie ma znaczenia, że dzięki dużej zaliczce otrzymasz jakieś rabaty. Nie dajemy dużych zaliczek – bez wyjątku. Pieniądze są najbardziej bezpieczne u Ciebie.
    W jakiej wysokości powinna być zaliczka? Cóż, w takiej wysokości, aby nie bolało, jak ją stracisz. Można zapłacić np. 10 000 złotych za „rezerwację terminu”, a kolejne etapy budowy rozliczać dopiero po wykonaniu i potwierdzeniu prawidłowości wykonania. Zapłacenie kilkudziesięciu tysięcy lub wręcz kilkuset tysięcy złotych zaliczki (tak, znam takie sprawy – zwykle chodzi o domy prefabrykowane), to niepotrzebne ryzyko.
  • Jeżeli firma twierdzi, że masz wybór: „duża zaliczka, albo nie podpisujemy umowy„, to po prostu nie nawiązuj współpracy z taką firmą! Znajdź inną firmę, nawet droższą, ale z którą będziesz bezpieczny.
  • Podpisuj umowy na roboty budowlane i to w porozumieniu z prawnikiem.

„Koniecznie należy przeanalizować umowę prawnikiem przed podpisaniem. My również zrobiliśmy to za późno, po fakcie, dopiero kiedy mieliśmy poważne problemy z samym budynkiem, z opóźnieniami i brakiem kontaktu z wykonawcą. I każdy z prawników, do których różni inwestorzy budujący z WMDom się zwrócili mówił to samo – że gdyby ktoś przyszedł do niego z taką umową przed podpisaniem to zdecydowanie odradzałby podpisanie jej. Umowa wygląda gładko, na chroniącą inwestora itp., a w rzeczywistości przed niczym nie chroni inwestora i do niczego nie zobowiązuje wykonawcę. Laikowi trudno będzie ocenić czy umowa jest dla niego bezpieczna, wydanie 1 tysiąca złotych na prawnika to naprawdę niewielkie pieniądze porównując z kosztami całej budowy domu, a mogą nas uchronić przed potężnymi stratami finansowymi i przed horrorem budowania z oszustem, którego doświadczyliśmy my.” – napisała Pani Izabela poszkodowana przez firmą budowlaną.

  • Nie podpisuj umów z firmą na kompleksową obsługę, tzn. zaprojektowanie domu i budowę! Rozdzielajmy to. Najpierw niech firma się wykaże i przygotuje projekt, który Ci odpowiada, a dopiero potem podpisz umowę na budowę domu.
  • Nie zgadzaj się na rozpoczęcie budowy bez pełnej dokumentacji projektowej! Projekt budowlany zawiera projekt zagospodarowania terenu, projekt architektoniczno-budowlany oraz projekt techniczny. Projekt techniczny nie jest składany do urzędu więc projektanci często mówią tak: „Rozpocznijmy budowę, a projekt techniczny przygotujemy już w trakcie„.
    Efekt? Oszukane osoby przez firmę z Rybnika nie dostały projektu technicznego i nie mogą zakończyć budowy! Nadzór budowlany żąda dokumentów, poszkodowani próbują kontaktować się z architektami i konstruktorami, którzy pracowali w tej firmie, ale to ciężka sprawa – większość osób się zwolniła, część osób nie ma dokumentów, a część zapadła się pod ziemię…
  • Nie zgadzaj się na płatność gotówką. Jeżeli zostaniesz oszukany, to nie udowodnisz w Prokuraturze, że przekazałeś oszustowi pieniądze. Oszust będzie się wypierał, że to nie jego podpis jest na potwierdzeniu zapłaty. Przelewy są bezpieczniejsze i pozwalają Prokuraturze wyśledzić, komu oszust przekazał pieniądze.
  • Bądź czujny! Jeżeli coś Ci nie odpowiada we współpracy z firmą – niezwłocznie reaguj! Jeżeli firma przekroczy ustalony termin bez uprzedzenia nawet o jeden dzień – od razu pisz, dzwoń i dowiedz się, co jest powodem takiego stanu rzeczy. Bądź upierdliwy. Wiele oszukanych osób w omawianej sprawie czekało tygodniami i liczyło na to, że firma się „zlituje” i skończy dany etap budowy. Bez skutku. Trzeba walczyć o swoje. Jeżeli firma byłaby w porządku, to sama informowałaby o problemach i opóźnieniach.
  • Pilnuj dokumentacji! Oprócz projektu pilnuj dziennika budowy. Dziennik budowy ma być wypełniany na bieżąco i być na budowie. Na wielu budowach kierownikiem był właściciel firmy, który raz na jakiś czas wypełniał dzienniki budowy u siebie w biurze. Nie wszyscy odzyskali dziennik budowy, a to generuje kolejne problemy!
  • Kontroluj. Budujesz dom dla siebie. Kto, jak nie Ty, zadba o Ciebie? Nie licz na to, że budowa odbędzie się bez Twojego zaangażowania. Musisz w jakiś sposób kontrolować, czy prace są wykonywane właściwie, zgodnie z projektem i w terminie. Nie masz na to chęci, czasu i ochoty? Zaangażuj inspektora nadzoru inwestorskiego lub poproś o kontrolę inżyniera budownictwa. Pamiętaj, że kierownik budowy zapewniony przez wykonawcę, zazwyczaj dba o interesy wykonawcy, a nie Twoje.

 

Daleki jestem od stwierdzenia, że poszkodowani w omawianej sprawie zostali oszukani, ponieważ nie trzymali się wyżej wymienionych zasad.

Jedynym winnym zaistniałej sytuacji jest firma budowlana, która zarobiła na oszustwie kilka lub kilkanaście milionów złotych. Winnym są współpracownicy, projektanci i kierownicy budów, którzy swoją drogą też będą mieli problemy przez m.in. potwierdzanie nieprawdy. Winne jest też Państwo, które pozwalało oszustowi działać przez kilka lat i które nie udostępnia narzędzi pozwalających w prosty sposób na ukaranie oszusta.

Wina nie jest po stronie poszkodowanych. Wszyscy chcieli tylko bez stresu wybudować dom.

Natomiast na pewno należy wyciągnąć wnioski z tej sprawy i trzymać się moich zasad, aby wybudować dom bez stresu i bez straty pieniędzy.

Warto też przesłuchać darmowy odcinek mojego audiobooka o tym, w jaki sposób unikać oszustów. To jeden, pełny rozdział – warto!

 

 

 

Pozdrawiam,

Sławek Zając

0 Udostępnień