0 Udostępnień

Dom to miejsce dla rodziny, a bardzo często dla rodziny z dziećmi 🙂 W dzisiejszym podcaście rozmawiamy w jaki sposób, na bazie naszych doświadczeń, zaplanować i wybudować dom z myślą o najmłodszych.

 

 

TRANSKRYPCJA

[SŁAWEK] Dzień dobry, to Dylematy Budowlane, wakacje co drugi tydzień we wtorki o godzinie 19. Dzisiaj porozmawiamy o tym, w jaki sposób zaplanować dom z myślą o dzieciach. Temat trochę bardziej wakacyjny. Zapraszamy do słuchania. Krystian, zaskoczę Cię oczywiście pytaniem. Co u Ciebie. Nie widzieliśmy się jakiś czas. Co u mnie. Jak jest. .

[KRYSTIAN] To mnie nie zaskoczyłeś, tym razem się przygotowałem, haha. Przygotowałem się z odpowiedzią, bo ostatni tydzień spędziłem między innymi na analizowaniu kosztów budowy domów i takim liczeniu ich za metr kwadrat.

Takim, wiesz, porównawczym. I już o tym nagraliśmy cały podcast, dlaczego liczenie za metr kwadrat jest złem i nie powinno się tak robić, bo wyniki mogą być bardzo, bardzo różne. ale doszedłem matematycznie o co tu chodzi i też mogę się tym podzielić bo sprawa wygląda tak, że czynników jest bardzo, bardzo, bardzo wiele ale ten czynnik matematyczny, o którym chcę powiedzieć wygląda następująco po prostu dom o mniejszej powierzchni załóżmy 100 m2 będzie miał inną cenę za metr kwadratowy niż ten o powierzchni 300 m2 no bo koszty rozkładają się na większą powierzchnię.

Ten dom większy jest zasadniczo tańszy. I mało tego, ta zmienność ceny zależnie od metra kwadratowego też nie jest liniowa, tylko ona jest w przybliżeniu, można by ją opisać jakąś funkcją logarytmiczną albo wykładniczą. Co powoduje, że liczenie tego, nawet takie szacunkowe, bardzo mocno jest obarczone błędem, bo nie dość, że to się zmienia, to jeszcze nie zmienia się w jakiś prosty i oczywisty sposób, tylko się zmienia tak, że trzeba by to opisywać skomplikowanymi matematycznymi wzorami, więc to jest taki powód dodatkowy, myślę, uzupełniający do jednego z poprzednich podcastów, gdzie mówiliśmy o liczeniu kosztów budowy za metr i to jest takie moje małe odkrycie.

I podam tutaj rząd wielkości. żeby nie było. W tej chwili rok mamy 2023, według tego co sobie kalkulowałem, budując dom, duży dom, powiedzmy rzędu 350 metrów i tak własnymi siłami, w sensie system gospodarczy, zlecanie dużej części prac, samodzielne zamawianie materiałów i tak dalej i tak dalej, bez fajerwerków typu pompa ciepła, rekuperacja, tylko naprawdę bardzo prosty dom, Uzyskujemy koszty do stanu deweloperskiego rzędu 3000 zł za metr kwadrat. Na przeciwnym końcu mamy dom poniżej 100 metrów kwadratowych, jakieś takie 70-75, ale budujemy go jedną firmą, generalnym wykonawcą. Pakujemy tam wszystko co najlepsze typu właśnie rekuperacja, pompa ciepła, jakaś elewacja z deski albo z cegiełką i tym podobne rzeczy, które wpływają na koszt i tu możemy dobić do 7-8 tysięcy za metr kwadrat. Tak więc rozstrzał jest ogromny.

[SŁAWEK] Tak, no… Tak, no spodziewałem się tego i ja zrobiłem coś niezależnie od ciebie. Mianowicie od paru miesięcy proszę ludzi na pewnej grupie na Facebooku, Grupa Buduje się Samemu, a także moich czytelników, o to, żeby dzielili się właśnie kosztami budowy.

Bo… Czemu nie. Chciałem zobaczyć, jakie są wartości. Więc mam na razie 250 wypełnionych ankiet. Umieszczę je wszystkie na blogu, będzie można zobaczyć wszystkie wyniki. Więc mamy 250 różnych kosztów, które pozwalają stwierdzić, że każda budowa wynosi inną stawkę za metr kwadratowy i nie da się z tego wyciągnąć żadnej informacji dla siebie i to w sumie tak wiedziałem, że tak będzie, bo na przykład masz dom 200 metrów kwadratowych i masz ceny od 500 tysięcy do miliona, nie.

Bo każdy projekt jest inny, każdy inaczej buduje dom. Ktoś wykona część prac samemu, ktoś wybuduje dom jedną firmą, ktoś zrobi właśnie elewację, nie wiem, z drewna palonego, która kosztuje swoje, a ktoś otynkuje dom zwykłym tynkiem po prostu. I różnice są niesamowite, ale myślę, że jak ktoś by chciał się chociaż mniej więcej zorientować w cenach, no to właśnie na blogu będzie zakładka dotycząca właśnie tej ankiety, abyście się mogli zorientować, jak to jest.

No, ceny są niesamowite. Mówiłem już nieraz o tym, że nawet najmniejsza usługa potrafi kosztować x albo i trzy razy x, a budowa domu, no to jest to setki małych usług połączonych w jedną wielką inwestycję. Więc trochę nie dziwne, że różnicy są aż tak dużo. Dokładnie tak. Tak samo u Ciebie. Nie jest łatwo wycenić. co mnie w sumie szykuje się do wakacji, krótko powiem, że wyjeżdżam koło 20 lipca na dwa tygodnie z Hakiem, podróż samochodem po Włochach, po Włoszech, jezioro Garda i gdzieś tam zahaczymy o fajnych kilka miejscowości, odwiedzimy Wenecję, gdyby nigdy tam nie byłem, co prawda słyszałem, że w Wenecji powinno się omijać, bo to fajnie wygląda na… Na zdjęciach tylko, a w rzeczywistości nie jest aż tak fajnie, ale mimo wszystko będziemy niedaleko, to sobie na pół dnia podskoczymy, tak, więc ja się nie mogę doczekać.

[KRYSTIAN] Wenecja to tam powinni być sami specjaliści od hydroizolacji, co?

[SŁAWEK] Zaraz się dowiesz, że tam nie ma żadnej hydroizolacji, a budynki stoją, więc wiesz. To czekam na twoją relację z Wenecji. Będę robił odkrywki, słuchaj..

[KRYSTIAN] Dobra, słuchaj, nie wiem czy wspomnieliśmy, ale z tej okazji podcast co dwa tygodnie w wakacje będzie się ukazywał. To jest taka wakacyjna przerwa, ale będzie się ukazywał. Będzie co dwa tygodnie we wtorki, nie co tydzień jak normalnie, ale co dwa tygodnie we wtorki o 19, więc dla niecierpliwych możemy polecić poprzednie odcinki do odsłuchania, jeśli ktoś jeszcze sobie nie odsłuchał..

[SŁAWEK] Tak jest i prosimy was o tematy, bo my sobie rozmawiamy na tematy różne, czasami takie, które nas interesują, może nawet bardziej, ale jeżeli macie jakieś tematy, którymi mamy się zająć, to bardzo chętnie, bo tego jest dużo, pomysłów mamy dużo, a chcemy też wybrać tematy, które was interesują, więc proszę o komentarze, o czym mamy mówić, czego chcecie się dowiedzieć..

[KRYSTIAN] Tak, no to co, przechodzimy do tematu. .

[SŁAWEK] Tak, temat luźniejszy, ale trudny, bo trudny dla osób, które chcą się budować, bo przecież większość osób, które myślą o domu, to myślą dlatego, że mają dziewczynę, mają chłopaka, mają narzeczonego, narzeczoną, więc myślą o domu, w którym będą też dzieci za jakiś czas, jedno dziecko, dwójka, trójka. No i tak chcemy porozmawiać o tym, jak my do tego podchodziliśmy, bo w sumie ja nie wiem, Krystian, kiedy dom budowałeś, czy były już dzieci na horyzoncie, czy nie, więc zaraz się dowiem. Jak ja budowałem dom, to dzieci były dopiero w planach, znaczy chcieliśmy dom wybudować, a dopiero potem starać się o dzieci, tak więc powiedz, jak to u ciebie wyglądało..

[KRYSTIAN] U mnie historia była taka, że w momencie kiedy budowałem dom, to miałem dwuletnią córkę i myśleliśmy o tym, że może kiedyś będzie kolejne dziecko. Więc jakby też nie wiedzieliśmy czy będzie na pewno czy nie, no bo to nie zawsze na to się ma wpływ. To jest tylko jakaś marzenie przyszłości, tak. Też nigdy niemal do końca nie było na to ile tych dzieci będzie. No ale plan był taki, jedno dziecko było na pewno i coś na przyszłość, sytuacja rozwojowa tak bym to nazwał. Więc jakby pod tym kątem myśleliśmy o tej budowie domu, żeby ten dom, żeby ta budowa była dostosowana do jednej dwójki najprawdopodobniej. W porywach może ewentualnie nawet do trójki dzieci awaryjnie. Takie było pierwsze założenie..

[SŁAWEK] Budowałeś dwa pokoje przeznaczone dla dzieci czy w jakiś inny sposób zorganizowałeś przestrzeń. .

[KRYSTIAN] My zrobiliśmy w taki sposób, że na etapie budowy zostawiliśmy sobie poddasze bez zagospodarowania, bo ja mam dom z poddaszem użytkowym i zostawiliśmy sobie poddasze niezagospodarowane. Ono było zaplanowane, co tam ma się znaleźć. Było wstępnie podzielone na cztery pokoje, toaleta i korytarz, czyli jakby sypialnia dla rodziców, dwa pokoje dla dzieci, jeden pokój jako garderobo-graciarnia z możliwością przeznaczenia na pokój dla dziecka. No i toaleta, tak. Przy czym to było zaplanowane, to było tak zaprojektowane, ale nie było tak wybudowane na etapie budowy, no w razie gdyby coś się zmieniło. I to też ze względów i finansowych i właśnie ze względu na taką niepewność, co to będzie i jak to ma wyglądać w przyszłości, zostawiliśmy sobie tą możliwość zabudowy z płyt gipsowo-kartonowych. No i później jak już wiedzieliśmy co i jak, no to faktycznie podzieliliśmy tak jak było zaplanowane..

[SŁAWEK] A jakie masz pokoje. Jakie powierzchni. .

[KRYSTIAN] Ja mam 13-14 około metrów po podłodze, ale mam dosyć niskie skosy, więc tam powierzchni użytkowej, gdyby ją liczyć zgodnie z tymi polskimi normami, to wychodzi trochę poniżej 10..

[SŁAWEK] Okej, to powiedz mi, jak to się sprawdza, bo ja mam pokoje po 10 metrów kwadratowych i one nie są duże, myślę, że one są tak na styk, znaczy, gdyby miały 9 metrów, to już byłoby niewygodnie, to 10 metrów na razie się sprawdza, a mam córkę, ma 9 lat, syn ma, no, 7, więc na razie jest w porządku, chociaż czuję, że jak będą już nastolatkami, no to te 10 metrów kwadratowych może być tak już, wiesz, dla nich trochę za mało. Jak to jest u ciebie. Te 13 metrów po podłodze się sprawdza, czy mogłoby być więcej. .

[KRYSTIAN] Wiesz co, im więcej by było metrów po podłodze, tym więcej zabawek, tym na większej powierzchni rozrzuconych byłoby zabawki.

Także nie wydaje mi się, żeby na etapie… Ja mam teraz tak, żeby też słuchacze wiedzieli jak to wygląda. Mam dzieci w wieku no prawie 4 i 8 lat, prawie już niedługo. Więc w tym wieku zabawki są po prostu wszędzie. I ile tych metrów by nie było, te zabawki byłyby rozrzucone po dowolnej powierzchni. Także to nie ma większego znaczenia, mi się wydaje.

I tyle. Ta powierzchnia po podłodze, ona też… To może trochę dziwne, ale w tej chwili, gdy dzieci są mniejsze, te skosy nie są problemem. One nie przeszkadzają, bo dzieci się bawią na podłodze swoimi zabawkami. Łóżko wchodzi, szafa wchodzi, biurko wchodzi, tego typu rzeczy się mieszczą bez większych problemów.

I tyle. I te pokoje jakby nie tracą… ani nie mają jakiejś specjalnej niesamowitej funkcjonalności, ani nie tracą nic na swojej funkcjonalności przez to, że są mniejsze, większe, ze skosami czy bez. Na tym etapie życia dzieci one i tak się bawią po całym domu. Te pokoje to jest tylko przechowalnia zabawek dosłownie, więc nie widzę tutaj jakiejś wielkiej zależności czy kłopotów, czy zalet takiego czy innego rozwiązania..

[SŁAWEK] Chyba coś w tym jest, bo rzeczywiście czasami jest tak, że tych zabawek jest aż za dużo, bo dziadek, babcia kupują kolejne zabawki, jak jest jakaś impreza to kolejne zabawki, dziecko nie potrzebuje zabawek, ale dostaje te zabawki i potem się tego gromadzi bardzo dużo, więc my już od samego początku postanowiliśmy, że jak tylko zabawki Albo się znudziły, to je w ogóle wynosimy na górę, na strych, nie gromadzimy tego w pokoju, a jeżeli wiemy, że już dziecko się wyrosło jedno i drugie z danej zabawki, to po prostu puszczamy w serwisach ogłoszeniowych, sprzedajemy, jeszcze parę stówek się, wiesz, dostanie za to, nie gromadzimy tego, bo mam doświadczenia z z mieszkania poprzedniego, że jak było miejsce, to się je wykorzystywało na wszystkie śmieci, właśnie jakieś graty, które wiemy, że jak wsadzimy do jakiejś szafy, to już przez kilka lat tego nie wyjmiemy.

A to nie ma sensu. Lepiej to sprzedać, albo wynieść, albo nawet oddać komuś, niż to gromadzić. Jest to taka pierwsza sugestia. Druga sugestia jest taka, że jak małe są dzieci, to też nie potrzebują dużo miejsca na jakieś szafy i tak dalej, więc w sumie są takie małe szafy po prostu na jakieś takie małe ubranka, ale jak trochę wyrosną, to myślę, że będziemy trzymać niektóre ubrania po prostu na szafie w korytarzu albo w wiatrołapie, więc też nie będziemy zagracać miejsca jakimiś wielkimi szafami w tych pokojach dziecięcych. Zauważyłem, że niektórzy w ogóle robią tak, że fajny w ogóle pomysł jest, że masz dwa pokoje dziecięce, ale masz jeszcze taki jakby ala przedsionek do tych pokojów dziecięcych, gdzie właśnie stoi jakaś olbrzymia szafa właśnie na pokoje, na ubrania dziecięce jednego i drugiego, trzeciego dziecka. To też jest fajne, bo wywalasz wszystkie niepotrzebne rzeczy z pokojów właśnie do takiego przedsionka, więc to też fajnie, fajnie przemyśleć. No ja tak nie zrobiłem, ale jak ktoś planuje budowę domu, no to czemu nie. Fajny pomysł..

[KRYSTIAN] No do przechowywania gratów, to wiesz, zabawkami to uważam tak samo jak ty, ale praktyka i życie jest życiem.

Różnie, tak. Tak, więc to tutaj nie będziemy tego tematu zagłębiać, ale też powiem, że z tego co widzę, to te pokoje dziecięce, one sobie są i one sobie są tam pozagracane po swojemu, a dzieci i tak wolą się bawić w salonie albo w kuchni albo tam, gdzie akurat rodzice są, więc No to jest taki wiek i też tego ani nim nie można zabronić, a wręcz przeciwnie, niech sobie brykają i bawią się tam, gdzie chcą, czy to z rodzicami, czy z rodzeństwem i tak do tego podchodzę. A jeśli chodzi o magazynowanie, no to ja myślę, że taka szafa, biurko, łóżko to jest taki standard, który w pokoju powinien być, powinien się mieścić. I tutaj, tak jak mówisz, te 9 metrów kwadratowych pełnoprawnego pomieszczenia, czyli nie na poddaszu, a na parterze, to jest takie minimum. Na poddaszu pewnie troszkę więcej, żeby to się zmieściło.

I to jest OK. Ja mam jeszcze właśnie to, co mówię, ten dodatkowy pokój na poddaszu i to jest u mnie garderoba. I tam trafiają rzeczy po prostu do szafy. Takie, które są nie na dany sezon, albo okazjonalne, czyli jakieś kurtki zimowe tam wiszą latem. Buty zimowe tam stoją latem, garnitur od komunii, który się używa raz do roku..

[SŁAWEK] Pamiątka..

[KRYSTIAN] I tym podobne sprawy, tak, i pamiątki. Więc tak do tego podchodzę. No to jest alternatywa może dlatego, co ty mówisz o jakimś takim przedsionku, więc jest jedna wspólna garderoba dla wszystkich domowników, gdzie są rzeczy rzadziej używane albo poza sezonem akurat..

[SŁAWEK] U mnie się jeszcze sprawdziły łóżka piętrowe, oczywiście nie od samego początku, bo jak małe dziecko, no to ma małe łóżko po prostu zwykłe, ale w tej chwili w obu pokojach mam łóżka piętrowe, bo, a, dzieci bardzo to lubią spać wysoko, jest fajnie, przynajmniej moje dzieci, a po drugie takie łóżko daje ci przestrzeń właśnie pod nim, więc tam są jakieś Lego, inne zabawki sobie tam, pluszaków od groma tam sobie leży i w ogóle nie zagraca całego pokoju. Więc też taki fajny patent można powiedzieć, no w każdym razie ułatwia to trochę zorganizować porządek w pokojach..

[KRYSTIAN] No, czyli jakby ja bym tu podsumował temat powierzchni w taki sposób, że te takie 9 metrów to będzie pewnie minimum, minimum dla domów parterowych na pokój dla dziecka i te 13, 14 przy poddaszu użytkowym to też takie minimum. rozsądne. Oczywiście da się zejść poniżej, tak. Ale to już będzie ciasnawo. Więc tak bym to podsumował. Górna granica, gdyby ktoś szukał, to myślę, że te 17-18 metrów to by była górna granica i chyba niezależnie od tego, czy to pokój z skosem czy bez skosu powyżej, to już jest tylko miejsce do łapania kurzu i niczego tam więcej się nie da zrobić. No chyba, że nie wiem, dzieci lubią makiety pociągów i i sobie je wszędzie rozstawiają, ale to powiedzmy jakieś tam, pewnie by pociągi jeździły wtedy pomiędzy pokojami, sobie i też by nie było źle, ale nie ma sensu moim zdaniem większego pokoju robić dla dziecka, bo po prostu to jest przestrzeń, której się nie wykorzysta i ona jakoś niewiele wnosi do życia, no ale jeśli ktoś lubi duże przestrzenie, to też nic nie stoi na przeszkodzie oczywiście..

[SŁAWEK] Nie mam makiety co prawda, ale mam mnóstwo drewnianych torów i mnóstwo mam kolejek takich elektrycznych, takich prostych za tam 60 złotych pociąg sobie sam jedzie po tych torach właśnie drewnianych. Jest tego mnóstwo i czasami nas bierze właśnie na to, że układamy tory wszędzie, czyli od salonu do kuchni, przez pokoje i to wiesz, rozwidlenia różnego rodzaju, tunele i tak dalej, mnóstwo fajnej zabawy. To zajmuje godzinę dobrej zabawy, także dla mnie, więc to tak przy okazji powiem. A w sprawie powierzchni, ja bym chętnie nawet wybudował dom z większymi pokojami, ale po pierwsze kwestia budżetu, no bo ja bym chciał mieć dwa pokoje po 14 metrów, 8 metrów więcej kwadratowych, razy stawka za metr kwadratowy, no to ci wychodzi kilkadziesiąt tysięcy więcej. To jest jakby jedna rzecz i trzeba to zawsze wziąć pod uwagę. A druga rzecz jest taka, że u mnie, ja mam działkę 1000 metrów, a powierzchnia zabudowy, maksymalna powierzchnia zabudowy to 200 metrów kwadratowych. Szukałem długo projektu katalogowego, który by się na tej działce zmieścił w mojej, domu parterowego. Nie znalazłem, więc mam projekt indywidualny. O powierzchni tej zewnętrznej zabudowy, 199 metrów z małym hakiem, czyli absolutnie na styk. Gdybym teraz chciał powiększyć tylko jeden pokój, jeden metr kwadratowy, to musiałbym szukać innej działki. Więc… tak naprawdę w innej działki, w droższej działki, w innej okolicy, gdzie jest większa powierzchnia zabudowy i tak dalej, więc nagle się okazuje, że powiększenie domu o 1 m2 podwyższyłoby koszty całkowite, czyli koszty działki, koszty budowy, podejrzewam, że o 100 tysięcy złotych, no więc zawsze trzeba do tego podchodzić tak racjonalnie..

[KRYSTIAN] Tak, no to takie racjonalne wyjaśnienie, bym powiedział..

[SŁAWEK] Tak. A powiedz mi jeszcze, jak masz okna. Od jakiej strony. Przewidziałeś to jakoś na etapie. Jak słońce świeci. W którą stronę. .

[KRYSTIAN] mam od wschodu i zachodu. Dwa okna na wschód, dwa na zachód. I to jakby jest… Ja bardziej też mam projekt indywidualny i bardziej, dużo bardziej zależało mi na tym, żeby zoptymalizować powierzchnię i funkcjonalność parteru, a piętro było wynikiem tego, co się wydarzyło na parterze, tak. Więc piętro jest po prostu podporządkowane bryle budynku i tutaj nie było to jakoś specjalnie analizowane. No i to tyle, po prostu okna są jak są, trzeba sobie zasłonić, żeby latem słońce nie świeciło zbyt mocno i tyle..

[SŁAWEK] No i tyle, okej, super. Co mamy jeszcze a propos dzieci. Coś jeszcze przewidziałeś na temat budowy domu. Czy głównie chodziło o te pokoje dziecięce, czy coś jeszcze zaprojektowałeś. .

[KRYSTIAN] Jakby jeśli chodzi o sam dom, to nie mam jakichś więcej takich rzeczy stricte pod dzieci, ale przy wyposażeniu, przy wykończeniu tak, tu już było kilka rzeczy z myślą o dzieciach zrobione.

Pierwsza rzecz to są schody. Ja mam schody dwubiegowe na parter i celowo, bo one zajmują stosunkowo mało miejsca. Jakby schodami, które mogą zajmować jeszcze mniej miejsca i zdarzają się No, powszechnie, nagminnie w projektach małych domów są schody zabiegowe. I tych stanowczo nie polecam, a wręcz odradzam dla dzieci. One są po prostu niebezpieczne dla dzieci, bo dzieci nie potrafią sobie dobrze poradzić na tych schodach zabiegowych, no bo one z jednej strony szerokość stopnia schodzi do zera, na drugim końcu stopnia ta szerokość wynosi te kilkadziesiąt centymetrów nawet, a dziecko idąc sobie środkiem albo, co częściej się zdarza, idąc sobie najkrótszą możliwą drogą, czyli po wewnętrznej stronie tego łuku. Niestety idzie po tych wąziutkich stopniach, a tam się robi i stromo i małe stopnie i problemy z balustradami i to jest po prostu niebezpieczne moim zdaniem dla dzieci. Dlatego odradzam, nie polecam i ja u siebie zrobiłem po prostu trochę większe schody, wygospodarowałem na to miejsce po to, żeby one były dwubiegowe, bezpieczniejsze i jak dziecko spada ze schodów, to co najwyżej doleci do jednego biegu, nie spada w swojej wysokości. Ale dzieciom się zdarza, tak. Dzieciom się zdarza, więc to też jest taki trochę makabryczny żart, ale to ma swoje potwierdzenie w praktyce..

[SŁAWEK] No widzisz, ja byłem trochę bardziej cwany, czyli wybudowałem dom parterowy, czyli nie ma żadnych schodów.

I nie boję się, jak dziecko mi gdzieś chodzi po schodach, bo ich po prostu nie ma. Jedyne schody mam na Starych, na którym teraz jestem, ale tutaj nikt nie przychodzi, na szczęście, mam święty spokój. Oczywiście dom parterowy jest droższe w budowie od domu, nie wiem, z poddaszem o tej samej powierzchni użytkowej, ale wiedzieliśmy, że nie chcemy mieć schodów, po prostu. Więc to było wzięte pod uwagę i kwestie oczekiwania mojej żony, narzeczonej wtedy. bo miała dosyć chodzenia po schodach w domu szeregowym, gdzie były trzy piętra, ale także pod kątem właśnie przyszłych dzieci, bo trochę się boimy o to, wiesz, o te dzieci, bo one czasami rzeczywiście robią dziwne rzeczy, a tak masz wszystko na jednym parterze, na jednej kondygnacji, masz zawsze dzieci na oku, to też jest fajne, bo jak dziecko jest na górze, no to pytanie co robi, nie. I co, będziesz chodził, każdym razem patrzył. No, nie do końca mi to odpowiadało, a tak wszystko jest na jednej koordynacji. Jakby coś się działo, to przynajmniej wiem, co się dzieje. Więc taka ciekawostka, że tak, że bryła budynku była trochę przewidziana właśnie pod przyszłe dzieci..

[KRYSTIAN] Tak, a ja na to patrzę w inny sposób. Ja patrzę tutaj na parter i piętro jako podział na strefę dzienną i nocną. I jakby widzę to, że ten podział fajnie rozdziela te strefy. I wiesz, na parterze możesz mieć porządek, o ile się uda przez dziećmi uprzątnąć. i można sobie zrobić porządek, można, nie wiem, przyjąć gości i tak dalej, a dzieci u góry spokojnie się bawią, śpią, cokolwiek tam robią, tam jest ich bałagan i tak dalej. I wiesz, i nawet jeżeli dzieci brykają i chcą coś pokazać gościowi, który przyjdzie, no to mogą znieść swój obrazek, który narysowały, cokolwiek, tak. Jakby bez wchodzenia osób, no powiedzmy trzecich do takiej strefy sypialnej. No w parterówkach różne są projekty, to absolutnie nie można uogólniać, ale jednak ta granica nie jest taka wyraźna pomiędzy tą strefą dzienną i nocną i jakby takie jest moje spojrzenie, że tak, zgadzam się z tym co powiedziałeś, to są argumenty za parterówką, ale ten podział strefy na dzienną i nocną jest dla mnie też bardzo fajny, bardzo ważny i mimo wszystko mi się podoba po prostu..

[SŁAWEK] Okej, no i o to chodzi właśnie. Budujemy dom dla was, dla siebie właściwie, dla swojej rodziny.

To co mi odpowiada to mi nie musi i odwrotnie, tak więc jakby to jest clue. Bo czasami wiesz, znajomi albo rodzina narzuca nam to co my powinniśmy chcieć. do tego stopnia, że wiem o tym, bo piszą do mnie czasami moje czytelnicy, że mama albo teściowa powiedziała, że muszą wybudować takie domy, a nie inne i to tak człowieka trzyma, że sobie nie wyobraża, że może wybudować inny dom. Tymczasem warto popatrzeć rzeczywiście bardzo, bardzo głęboko na swoje potrzeby. Porozmawiać z małżonką, z mężem o tym, czego potrzebujecie, bo to wy będziecie mieszkać, a nie teściowa, czy też wasza mama, rodzice i tak dalej. No chyba, że oczywiście dom będzie też budowany dla nich, ale to już jest kwestia właśnie rozmowy o oczekiwaniach. Ja chciałem dom parterowy, mam dom parterowy, ja bym budował kolejny dom, też miałbym dom parterowy, o, to jestem przekonany..

[KRYSTIAN] Powiem ci, no u mnie to też budowa domu z poddaszem użytkowym wynikała z kształtu działki, bo mam wąską działkę i tutaj nie dałoby się wcisnąć, znaczy dałoby się wcisnąć, ale to byłby strasznie dziwny ten dom parterowy, gdyby się u mnie na działce znalazł, a piętrowy ładnie się wkomponował, pasuje też do okolicy także. Także mi pasuje..

[SŁAWEK] Fajny dom. Tak, bo mówimy o dzieciach, ale już trochę starszych, a jestem ciekawy czy… Chociaż ty już miałeś dwuletnią córkę, więc wiedziałeś jak to jest, jak jest noworodek. Ale pytanie, czy brałeś pod uwagę jakkolwiek to, że pojawi się na przykład drugie dziecko i trzeba będzie właśnie gdzieś trzymać małe, wiesz, trzymać do niego miejsce, jakieś miejsce do przewijania, miejsce na pieluszki i tak dalej. Czy to w jakikolwiek sposób przewidziałeś, czy to było na zasadzie, jak będzie drugie dziecko, to się coś wymyśli. .

[KRYSTIAN] Nie, to tym się nie przejmowałem, bo mieliśmy przygotowane całe poddasze, żeby je sobie zagospodarować dowolnie. Ja rozumiem, jeśli ktoś mieszka w mieszkaniu i się nad tym zastanawia, bo to troszkę inny kaliber jest, jeśli chodzi o powierzchnię, trzymanie jakichś wanienek, przewijaków i tak dalej. ale w domu, gdzie masz, wiesz, do dyspozycji później ponad 100 metrów albo i więcej, zależy oczywiście jaki kto dom buduje, no to miejsce na tą wanienkę czy przewijak się znajdzie. Przy czym, no na przykład tutaj my też wiedzieliśmy od początku, że chcemy mieć, że chcemy mieć wannę właśnie też z myślą o dzieciach. Wtedy jak się budowaliśmy, to dzieci były jeszcze, jedno było małe, drugie jeszcze wtedy, w przyszłości dopiero, więc No, więc tą wannę sobie przewidzieliśmy z myślą przede wszystkim o dzieciach, żeby je tam wygodnie kąpać przez następne kilka lat..

[SŁAWEK] Tak, właśnie pytam o to, bo my nie wiedzieliśmy, jak będzie wyglądało życie z dziećmi, no bo trudno sobie wyobrazić, szczerze mówiąc, pewne rzeczy, które zaistnieją..

[KRYSTIAN] To wiesz co. Jeszcze ci przerwę. Jeszcze ci przerwę, bo jeśli słuchają nas osoby bez dzieci, to nie zdają sobie pewnie sprawy, jak dużą rewolucję w życiu robią dzieci i jak bardzo zmieniają myślenie. Chciałbym, żeby to wybrzmiało, że jeżeli ktoś nie ma dzieci i planuje budowę swojego domu, to jakby miał dzieci i planował, to i tak by wybudował inaczej. Więc to są zupełnie, zupełnie różne podejścia i czasami dla kogoś ten temat, który teraz omawiamy może się wydawać nudny, niepotrzebny i w ogóle jakiś z czapy wzięty. Przecież planowanie jest proste, tak. Posiadanie dzieci całkowicie zmienia sposób myślenia człowieka, w tym mocno zmienia sposób planowania budowy domu i podejścia do tego, jaki ten dom ma być. Kontynuuj..

[SŁAWEK] No tak, tak jest. Powiem Ci, że ja bardzo jestem zdziwiony tym, że po tych 9 latach, no bo córka ma 9 lat, okazuje się, że w sumie To co założyłem się sprawdziło, ale chociaż mam wrażenie, że to jest raczej element przypadku niż planowania, tak. Pokoje są okej, sam układ funkcjonalny jest okej, wszystko jakoś fajnie działa, więc mnie to cieszy. Natomiast absolutnie nie byłem przygotowany na to, co się wydarzy, jak się dziecko pojawi. To były miesiące jakiegoś chaosu i nie wiedziałem jak się nazywam i to było dla mnie…

Tak bardzo dziwne. To o tym oczywiście miło wspominam, ale najgorsze chyba był brak snu i to mnie w ogóle wytrąciło ze wszystkiego, i z pracy zawodowej, i ze wszystkiego. I wiedziałem, że tak może być i dlatego przewidziałem jedną rzecz. My pracujemy, znaczy właściwie teraz już pracujemy razem z domu. Żona chciała pracować z domu i planowaliśmy mieć dwa gabinety.

W związku z tym, że znowu powierzchnia zabudowy i budżet i tak dalej, zaplanowaliśmy dwa gabinety o powierzchni pięciu metrów kwadratowych. Nieduże, bardzo nieduże, ale wystarczające i potwierdzam po tych dziewięciu latach sprawdziły się te gabinety jak najbardziej, bo tam jest laptop, biurko, szafka na dokumenty. I wiedzieliśmy, że ten gabinet, zanim będzie służył do pracy zawodowej, będzie właśnie służył jako miejsce dla dziecka, czyli będzie tam łóżko, przewijak, pieluszki itd. A to pomieszczenie jest zaraz przy sypialni, co powodowało, że jeżeli dziecko szło spać, to mogliśmy je odłożyć do pomieszczenia, które znajduje się przy sypialni, zamknąć drzwi i mieć chociaż tą odrobinę komfortu. Więc to się sprawdziło bardzo fajnie. Jak dziecko płakało, to oczywiście trzeba było iść do niego, ale to były, mówię, trzy kroki tylko. Dla mnie to była fajna sprawa. Wiem, że dużo osób ma łóżeczko na przykład w sypialni, bezpośrednio przy łóżku. Jest to jak najbardziej też rozwiązanie w porządku, ale mimo wszystko jak dziecko zaczyna tam coś popłakiwać i tak dalej, to jednak jest to dla rodziców niekomfortowe rozwiązanie niż gdy dziecko jest za drzwiami, więc to taka moja sugestia..

[KRYSTIAN] No to też zależy jakie kto ma podejście tutaj, ale no ciekawe, ciekawe rozwiązanie, ciekawe rozwiązanie..

[SŁAWEK] Tak trochę inaczej..

[KRYSTIAN] Tak trochę inaczej. Ja jeszcze bym chciał dopowiedzieć co nieco o podłogach, bo jak już zaczęliśmy wykończeniówkę w domu to Chcieliśmy zrobić podłogi w taki sposób, żeby one też były jak najbardziej bezpieczne dla dziecka pod takim kotem, że jak się potknie, to żeby ten upadek był jak najbardziej delikatny, żeby te podłogi nie były śliskie, bo już mieliśmy doświadczenia z wcześniejszego mieszkania, że na kafelkach jest oczywiście ślisko, jak są zimne, nieprzyjemne, jak się dziecko poślizgnie, no to będzie bolało dosyć mocno i szukaliśmy rozwiązań na to.

I trafiliśmy na panele winylowe. I na ten temat też są różne zdania i zdania są podzielone. Ja mogę teraz powiedzieć, po chyba już blisko 5,5-6 latach użytkowania, jak się u nas sprawdziły panele winylowe. Mamy je praktycznie na całym parterze, z wyjątkiem garażu, kotłowni i jednego pokoju, gdzie zrobiliśmy na próbę sobie wykładzinę.

Czyli kuchnia… Aha, jeszcze łazienka nie ma, tak. ale kuchnia, korytarz, wiatrołap, salon, jakby te najbardziej użytkowe pomieszczenia mają wszędzie panele winylowe zrobione. I powiem tak, jeżeli chodzi o śliskość, to są na plus, jak najbardziej, w stosunku do zwykłych, tradycyjnych kafelek, płytek. Są mniej śliskie niż te parkiety podłogi szwedzkie tak zwane, czyli panele laminowane, więc to też jest na plus. Są bardziej miękkie niż kafelki, niż panele szwedzkie, więc tutaj znowuż plus.

Ale nie jest idealnie, tak. Nie jest idealnie, bo jednak są bardziej podatne na uszkodzenia. Są delikatniejsze, bardziej się rysują i są bardziej brudzące, ale w takim względzie, że na przykład jeśli dziecko pomarzy mazakiem, to trzeba biec natychmiast ze ściereczką, natychmiast ze ściereczką i to ścierać i uda się usunąć 90% tego. Jeśli to zostanie na kilka dni, bo dziecko pomaluje coś pod dywanem, to to już zostanie na zawsze. szczególnie na jasnych, tak jak my mamy dosyć jasne te panele, to pod tym kątem one są bardziej brudzące. Niestety mniej takie odporne na codzienne użytkowanie, ale z drugiej strony to jest jakiś kompromis. Jeśli mówimy właśnie pod kątem dzieci, to uważam, że to był dobry kompromis, bo jest mniej, przynajmniej tak subiektywnie, moim zdaniem mniej poślizgnięć, potknięć i te upadki nie są tak bolesne jak na twardszych powierzchniach..

[SŁAWEK] Okej, no to ja mam panele podłogowe o wysokiej klasie ścieralności i one po tych dwunastu latach, jedenastu latach, są dalej bardzo fajne. I w ogóle nawet nie widać, jak się nie przyjrzysz, że one są zniszczone, tylko jak słońce pada pod jakimś kątem, to widać po prostu ślady po pazurkach kota, no i to jest właściwie jedyne co. I powiem ci, że nie zauważyłem, żeby były śliskie na przykład. Jeżeli pod kątem dzieci na to spojrzę, to absolutnie u mnie się sprawdziły. Jak dziecko się uczyło chodzić, to i tak mieliśmy taki dywanik okrągły, pod którym sobie chodził, więc w razie czego i tak upadek byłby mało bolesny, więc u mnie to się sprawdziło tak naprawdę. W nawiązaniu do tego, co mówisz o zimnej podłodze, To ja mam oczywiście, bo mówiłem o tym nieraz, mam ogrzewanie podłogowe i uważam, że to jest rewelacyjna sprawa. Jak dziecko uczy się raczkować, chodzi po tej podłodze bardzo, bardzo często, no to to, że ono chodzi po podłodze, która nie jest zimna, ona nie jest gorąca, ona jest taka właśnie przyjemna w dotyku, dla mnie jest rewelacyjne. Też z tego powodu nie do końca rozumiem, albo na pewno ja bym nie założył ogrzewania sufitowego albo ściennego, gdybym miał właśnie myśleć o dzieciach, no bo w tym momencie nawet gdybym był ogrzewany ja jako osoba dorosła, no to dziecko chodzi po zimnej podłodze i to nie jest dla niego komfortowe. Uważam, że to było dobre podejście, czyli ogrzewanie podłogowe, u mnie panele się sprawdziły, dziecko nauczyło się chodzić, rewelacja..

[KRYSTIAN] Wiesz, no tutaj różnice pomiędzy panelami winylowymi a laminowanymi, czyli tak zwanymi szwedzkimi, to nie jest jakaś niesamowita różnica, tak. No umówmy się, to są już powiedzmy takie wchodzenie w szczegóły.

Ale jakieś te różnice są. Jeśli chodzi o te panele winylowe, one też są troszkę cieplejsze w dotyku. To nie jest duża różnica, ale troszkę, troszkę, troszkę tej różnicy jest. Jeśli chodzi o ogrzewanie podłogowe, to No ja też mam ogrzewanie podłogowe i mam takie doświadczenia troszkę mniej optymistyczne niż twoje, tak bym to nazwał. Nie wiem, może to wynika z tego, że budowałem się parę lat później i mam trochę lepiej zaizolowany dom, więcej styropianem na ścianach. Bo przez większą część czasu te podłogi nie są jednak aż tak ciepłe, żeby było jakoś miło i ciepło.

W momencie, kiedy na zewnątrz temperatury są rzędu zera stopni, czyli większość sezonu grzewczego taka jest. Nie chciałbym Cię skłamać, ale woda która wchodzi na podłogówkę ma poniżej 30 stopni, to jest coś w stylu 26 czy 7. Jeśli ona już przejdzie przez tą podłogówkę, to ta podłoga ma 3-5 stopni. Dokładnie nie wiem, nie mierzyłem tego. I ona nie jest aż tak ciepła, żeby od niej było czuć ten specjalny komfort. Oczywiście nie jest tak zimna jak podłoga, bez ogrzewania podłogowego, ale też nie jest taka ciepła, przyjemnie miła, bo to też musimy sobie wyjaśnić, bo czasami ludzie myślą o ogrzewaniu podłogowym, to myślą, że będą mieli ciepłą podłogę. Niekoniecznie. Tak. Niekoniecznie. Ona oczywiście będzie cieplejsza niż podłoga bez ogrzewania podłogowego, ale nie będzie na tyle ciepła, żeby było przyjemnie chodzić na boso zimą po podłodze, bo aż tak ciepła nie będzie przez większą część sezonu grzewczego. Tak bym to ujął..

[SŁAWEK] Mhm. No tak. No tak. Ale w Twoim wypadku, gdybyś nie miał ogrzewania podłogowego, no to podłoga musiałaby być zimniejsza, czyli jednak jest jakaś różnica na plus w tej chwili. No tak..

[KRYSTIAN] Tak, jakby oczywiście różnica na plus jest, ale też żebyśmy mówili o tym samym, żebyśmy byli świadomi, to nie jest różnica na taki plus, że jest przyjemnie, miło poleżeć na gołej podłodze, bo ona jest aż tak ciepła, tak. No nie no..

[SŁAWEK] Jasne, no aż tak dobrze nie jest. Mówiłeś jeszcze o wannie i tutaj powiem Ci, że z tą wanną jest trochę ciekawa sprawa, bo uważałem, że wanna jest czymś absolutnie standardowym w każdym domu, dopóki nie zobaczyłem, że w kilku projektach, co najmniej katalogowych, ale nie tylko, nie ma przewidzianej wanny w łazience. Z jednej strony rozumiem, bo jak ktoś chce tylko brać szybkie, krótkie prysznice, no to po co mu wanna, ale jeżeli planujesz dzieci, no to trochę sobie nie wyobrażam nie mieć wanny, bo w wannie kąpać dziecko, mógłbyś oczywiście mieć jakąś małą wanienkę plastikową i w niej myć dziecko, ale to wtedy szyku się do tego, że masz trzy mopy w okolicy i zmywasz tą łazienkę po kąpieli, więc moim zdaniem wannę trzeba przewidzieć, po prostu, zawsze, standardowo, jeżeli tego planujemy dzieci, bo bez tego jest po prostu ciężko..

[KRYSTIAN] Tak, a się wcale nie dziwię, że w projektach katalogowych tego nie ma, szczególnie tych mniejszych, no bo wiesz, wanna ma, nie wiem, metr czterdzieści pięćdziesiąt, sześćdziesiąt, siedemdziesiąt długości, jakąś tam szerokość kilkudziesięciu centymetrów czy wanny narożne, no po prostu jej powierzchnia jest znacznie większa niż powierzchnia prysznica i jeśli dom jest malutki, no to każdy metr się liczy, więc te prysznice jest po prostu łatwiej gdzieś poupychać, więc w projektach katalogowych niekoniecznie te wanny się znajdują, no tak to działa..

[SŁAWEK] Tak samo jest czasami z brakiem WC albo z jakąś małą WC i wtedy masz na przykład jedną łazienkę, gdzie masz tylko prysznic i potem masz WC, gdzie nie ma nawet prysznicu ani wanny, no to to już może być problem. Raz, że właśnie jeżeli chodzi o mycie dzieci, ale też trzeba przewidzieć, co będzie za kilka lat, kiedy dzieci dorosną, bo masz na przykład czwórkę osób już w domu, nawet dorosłych i masz jedno miejsce, gdzie można się wykąpać. To jest, to może być za mało. Znaczy przy czterech osobach może to jeszcze nie jest problem, No bo bez przesady, tak. Można sobie poradzić, ale już przy piątce, to myślę, że jeden prysznic, to myślę, że warto jednak rozważyć dwa. Czyli w WC wydzielić jeszcze dwa metry kwadratowe i zdobyć tam drugi prysznic. Szczególnie, że jak planujemy dopiero dzieci, to jeszcze nie wiemy, czy będą chłopaki, dziewczyny czy tak dalej. Ładno sobie wyobrazić, że masz trójkę dziewczyn, no i wtedy kolejki do łazienki mogą być dosyć długie, więc ja bym od razu przewidział sobie właśnie drugi prysznic w WC, na wypadek, gdyby mieć trójkę dzieci, które będą tę łazienkę zajmowały przez długie godziny..

[KRYSTIAN] Tak, no to już jeśli ktoś chce mieć taką gromadkę, to dwie łazienki są obowiązkowe, może jedna z wanną, może jedna z prysznicem i tyle. I tutaj też to, co się wiąże z instalacją hydrauliczną, trzeba przewidzieć, jeżeli nie ma kanalizacji, a w wielu miejscach w Polsce jeszcze nie ma, trzeba przewidzieć odpowiednie do tego szambo lub odpowiednią oczyszczalnię ścieków. i to trzeba wziąć pod uwagę i zrobić tutaj z lekkim zapasem, no bo później może być, może być mało, może być częsty wywóz, może oczyszczalnie nie dawać rady lub coś w tym stylu, więc to jest jakiś taki mały aspekt na marginesie bym rzekł, ale ważny, który również trzeba wziąć pod uwagę zależnie od ilości, przyszłych ilości osób zamieszkujących budynek..

[SŁAWEK] No tak. Boże, ile to rzeczy trzeba przewidzieć, Christian, to nie jest, nie jest proste..

[KRYSTIAN] Tak, nie jest proste. Jeszcze jedna rzecz mi chodzi po głowie, z którą często się spotykam, bo ludzie pytają albo używają takich argumentów, że przy dzieciach warto stosować, czy w ogóle warto stosować ze względu na uszkodzenia tynki cementowo-wapienne, no bo są trwalsze, mocniejsze, nie widać tak uderzeń na ścianach i tym podobne. I tutaj zgadzam się tak pół na pół. Ja to widzę w ten sposób, no bo ja mam w całym domu tynki gipsowe i ściany na wysokości szaleństwa dzieci są poobijane po prostu. I myślę, że zmiana tynku na tynk cementowo-wapienny nie zmieniłaby za wiele, bo tynk byłby sobie pod spodem, na zewnątrz byłaby głaś gipsowa, która byłaby poobijana w sposób analogiczny jak teraz tynki gipsowe i to by niczego nie zmieniło. Po prostu trzeba mieć świadomość, że dom przy dzieciach zużywa się bardziej, więc opcje są dwie. Pogodzić się z tym. albo się z tym nie godzić i co chwila chodzić, naprawiać wszystko i tak dalej. Ja też do tego podchodzę w taki sposób, że pogodziłem się z tym, że te tynki gdzieś tam w salonie szczególnie czy w tych pokojach bardziej intensywnie użytkowanych będą poobijane, bo dziecko uderzy zabawką, bo przesunie stół, bo krzesło sobie przystawi i te wgniotki się pojawią i zakładam, że po jakimś czasie, gdy będzie robiony remont pokoju, salonu, kuchni, czegokolwiek, Po prostu się to poszpachluje, zamaluje przy okazji malowania i tyle. I tak samo podchodzę do mebli wiedząc o zapędach dzieci, ich możliwościach. Po prostu wyposażając dom, zaraz po budowie pierwsze meble, które kupowaliśmy, też kupiliśmy z myślą o tym, że te meble mają przetrwać przez kolejne 10 do 15 lat intensywnego użytkowania przez dzieci, a potem zostaną wyrzucone. I specjalnie i celowo nie szarpnęliśmy się na jakieś drogie, nie wiem, kanapy, skórzane fotele i tym podobne dębowe stoły i szafy, no bo po prostu wiemy, że to by się szybko, szybko zużyło i byłoby bardzo szkoda dobrego mebla wyrzucić. A tak świadomie kupiliśmy tańsze meble po to, żeby one się zużyły przez te kilkanaście lat, a potem je zutylizować..

[SŁAWEK] Ja także nie polecam w sumie tynków gipsowych, natomiast polecam tynki cementowo-wapienne zacierane piaskiem kwarcowym, bo one są bardziej trwałe i bardziej odporne. Tak więc, no oczywiście jak ktoś chce uszkodzić ściany, to i tak uszkodzi. Natomiast w moim domu, powiem ci, że nie ma tematu uszkodzenia ścian, bardziej jest temat malowania tych ścian. Znaczy to nawet nie chodzi o malowanie ścian, tylko że dziecko gdzieś dotnie łapą, coś zrobi śmiesznego typu, nie wiem, owinie sznurek wokół jakiegoś słupa na przykład i potem Zdziera na przykład, wprost mówiąc, farbę z tej ściany. I to są takie rzeczy, których się nie da uniknąć po prostu. Tak musi być. Nic z tym nie zrobisz. Po prostu co kilka lat trzeba malować dom i tyle..

[KRYSTIAN] Dokładnie. Dokładnie tak. Także tutaj ja raczej zamiast się zabezpieczać przez takimi uszkodzeniami to podchodzę do tego, że trzeba będzie to za jakiś czas naprawić, pomalować i tyle..

[SŁAWEK] No, dobrym pomysłem jest nie robienie generalnego remontu raz na kilka lat, tylko na przykład wykańczanie jednego pomieszczenia rocznie, żeby nie było takiego, wiesz, bałaganu tego remontowego, czyli jednego roku malujesz jeden pokój, drugiego roku drugi pokój, trzeciego roku, nie wiem, salon i zawsze twój dom jest nowy, piękny, ładny i nie ma też takiego właśnie nieporządku związanego z remontem całego domu, tak, więc takie małe, mała podpowiedź. To się u mnie fajnie sprawdza..

[KRYSTIAN] A propos wykończeniówki..

[SŁAWEK] Odradzam listwy MDF, bo one są ładne na zdjęciach i ładne jak się je zamontuje. ale one mają taki problem, że jak w nie uderzysz, to jest zagłębienie i wtedy nie są listwy białe, tylko widać jakiś kolor, czy to co jest w środku tej listwy i to wygląda po prostu źle, bardzo, bardzo źle. O ile jesteśmy w stanie w jakiś sposób jeszcze ściany uratować przed dziećmi, są metody na rozmowy z dziećmi, nie wiem, na kontrolę i tak dalej, to wierzcie mi, listew nie uratujecie, bo samochodziki się za fajnie toczą po podłodze, żeby nie uderzyć mocno samochodzikiem.

Kopać w listwy można, rzucać w listwy można. Listwy są bardzo fajne i się niszczą bardzo szybko, więc nie polecam. To był chyba najgorszy pomysł w moim domu. Teraz mam inne listwy, niestety nie pamiętam… No właśnie, mam inne listwy, nie pamiętam z jakiegoś materiału, jakiegoś poli, coś tam, nie zdradzę co, ale chodzi o to, że jeżeli w te listwy nawet zrobię dziurę, to ta dziura jest dalej biała, czyli to się w ogóle nie rzuca w oczy. I one są o wiele bardziej trwałe. Więc kupiłem takie listy, wziąłem sobie próbki od pewnej firmy, postanowiłem, że je zamontuję i powiem Ci, że od trzech lat absolutnie nawet nie widać śladów zużycia. Poniekąd dlatego, że dzieci są starsze oczywiście, ale też dlatego, że po prostu one są bardziej trwałe, więc daje znać, że listy MDF niekoniecznie, jeżeli dopiero planujemy mieć dzieci..

[KRYSTIAN] Słusznie, słusznie.

Co ty masz u siebie. Ja mam u siebie list z PCV. Jakby wiedziałem, że z MDF-u się nie sprawdzą. To już wiedziałem. I wziąłem PCV jakby tak, wiesz, pół na pół. Z jednej strony jestem zadowolony, z drugiej nie. Jestem zadowolony dlatego, że po pierwsze były stosunkowo tanie i nie zużywają się jakoś mocno, bo uderzenia czy coś, one są puste w środku, one są po prostu te uderzenia wszystkie amortyzowane i Jakby nie widać śladów uszkodzeń. Nie przebijesz tego łatwo. To trzeba by chyba celowo specjalnie nożem uderzyć po coś takiego żeby przebić te listwy. Więc pod tym względem jest ok. Ale z drugiej strony estetyka na tym cierpi. To nie są najpiękniejsze możliwe listwy. I widać na nich też upływ czasu, one matowieją, coraz trudniej je doczyścić, więc z tego powodu nie jest to idealny wybór. Więc tak pół na pół, budżetowa opcja myślę okej, ale do czegoś droższego to już niekoniecznie..

[SŁAWEK] No tak. I w ramach jeszcze jakichś takich wskazówek mówiliśmy o tym, że dzieci bawią się głównie i tak w salonie i chyba to mi się sprawdziło. Czyli mam w miarę duży salon, bo on ma 35 metrów kwadratowych i to jest fajne, że możemy wydzielić miejsce dla nas, dla rodziców i po drugiej stronie salonu wydzielić miejsce dla dzieci. Tam na stole w tej chwili mam, no chyba mogę powiedzieć nazwę, no Gravitrax to nie jest coś, o czym nie słyszeliśmy. To są takie kulki, które lecą po takim Torze powiedzmy i mam cały stół zawalony właśnie tym Gravitraxem i sobie wiesz, bawimy się w tym. Pod stołem właśnie są drewniane tory i to jest fajne, że jest to jakby wydzielone miejsce w salonie, więc gdybym budował drugi raz, to prawdopodobnie, nie wiem czy bym powiększył pokoje dziecięce, ale na pewno powiększyłbym salon, żeby tego miejsca dla dzieci było jeszcze więcej. Taka moja sugestia. Bo to jest fajne, bo w sumie bawimy się z dziećmi, mamy dwójkę dzieci, no to nie będziemy się gnieść w jednym pokoju, tylko będziemy bawić się właśnie w jakiejś większej przestrzeni, na przykład w salonie..

[KRYSTIAN] Bo ty masz osobną kuchnię w ogóle.

To też by warto nadmienić. Ja mam kuchnię taką pół otwartą i z salonem. I to też jakby nam się fajnie sprawdziło, bo z jednej strony w kuchni dużo się przebywa. Śniadania, obiady, kolacje, przygotowanie posiłków i tak dalej i tak dalej.

Co chwilę się tamtędy przechodzi. A nie chcieliśmy mieć kuchni otwartej na salon, no bo wtedy ten kuchenny bałagan jest zawsze i wszędzie widoczny dla każdego. Dlatego mamy taką pół zamkniętą kuchnię z przejściem. I to się też nam fajnie sprawdza, bo to jest takie trochę powiększenie salonu i przeniesienie, jakby połączenie tych funkcjonalności. Z drugiej strony dzieci są cały czas na oku, szczególnie gdy były mniejsze można było dziecko zostawić w salonie, samodzielnie być w kuchni i no i widzieć co się dzieje, tak. A mimo wszystko przestrzenie są i są połączone i rozdzielone jednocześnie i to też nam się tak dosyć fajnie sprawdziło. no przynajmniej u nas, więc to to. I myślę, że jeszcze jedną rzecz chyba masz, co, do powiedzenia, bo ja już wyczerpałem swoją listę..

[SŁAWEK] Naprawdę. Nie masz jeszcze niczego, co się sprawdziło. Bo powiem ci, że jeżeli chodzi o sam układ funkcjonalny, no to w sumie chyba temat wyczerpaliśmy, bo w sumie tak patrzę na to, co tu jeszcze można wymyślić, tak. Ale chyba nie za dużo, bo myślę, że bardziej bym się koncentrował na swoich oczekiwaniach i partnera, niż na oczekiwania dzieci, których jeszcze nie ma. Więc tutaj kwestia tylko o wielkości pokoju dziecięcych, usytuowania, wielkość salonu, ewentualnie właściwie dodatkowe miejsce, gdzie można mały, noworodka, dziecko, noworodka przywieźć i tak dalej. Natomiast widzę, że dużo rzeczy działa tylko dlatego, że mamy dom. I to chciałbym podkreślić, bo Dopóki nie miałem dzieci, nie wiedziałem, jak to będzie.

A jak jest. Zmęczenie, stres i nieprzespane nocy, przynajmniej na początku. I powiem Ci szczerze, że nie mam pojęcia, jak by moje życie wyglądało, gdybym żył w mieszkaniu. To się może wydawać abstrakcyjne dla osób, które wychowały się w mieszkaniu. Ja zresztą też dzieciństwo spędziłem w mieszkaniu. Ale powiem Ci, że gdybym mieszkał w mieszkaniu i dziecko by mi zaczęło płakać kolejny raz o 2 w nocy, no to ani komfort dla mnie, ani dla sąsiadów, nic fajnego dla wszystkich, a mając własny dom zapewniasz spokój, ciszę, komfort wszystkim dookoła. I to jest coś, o czym ja w ogóle nie myślałem przed budową domu, nie miałem pojęcia, że to jest w ogóle jakaś korzyść, a to się okazało, że to jest mega fajna rzecz.

Ok, jest ciężko, ale to jest jakby nasza sprawa, tak. Radzimy sobie z tym. Fajnie, że nikt nas nie słucha, nikomu nie przeszkadzamy. No to, powiem ci, jest coś… To jest chyba jedna z głównych korzyści, dla których bym budował ponownie dom, gdybym planował dzieci, oczywiście. Ty żyłeś wcześniej w domu, czy żyłeś w mieszkaniu. .

[KRYSTIAN] Ja w domu się wychowałem w ogóle i w mieszkaniu to mieszkałem praktycznie tylko na studiach i jakby nie mam z tego dobrych wspomnień. Nie wyobrażam sobie, nie wyobrażam sobie pójść do mieszkania, żeby tam wychowywać dzieci. To jest dla mnie jakiś taki poziom abstrakcji, że nawet się nie mogę na temat wypowiedzieć. Idąc jeszcze z powrotem krok do tego układu funkcjonalnego, który powiedziałeś, przyszła mi do głowy jeszcze jedna rzecz, którą mógłbym powiedzieć, bo zrobiliśmy u siebie w domu troszeczkę pod prąd niż taki standard wynosi. No bo standardowo najczęściej buduje się dom w takim układzie, że kuchnia jest od strony wejścia, wjazdu na działkę. Tak jest najczęściej, tak.

Ty też tak masz zresztą. A my stwierdziliśmy, że nie. Że kuchnia, w naszym wypadku, no kuchnia i salon, tak. To są te miejsca, gdzie najczęściej się przebywa. i chcielibyśmy, żeby okna wychodziły na ogród, czyli na to miejsce, gdzie mamy jakąś taką swoją strefę prywatną i gdzie będą najczęściej się bawiły dzieci, tak. Bo nie chcemy od strony wjazdu, żeby dzieci się bawiły od strony drogi, tylko lepiej na ogrodzie, więc układ funkcjonalny zrobiliśmy sobie w taki sposób, że i salon, i kuchnia wychodzą po prostu na ogród i to też nam się fajnie sprawdza, bo No ja to może mniej, ale żona gdy przebywa sobie w kuchni, coś tam tworzy, no to widzi dzieci, które bawią się na trampolinie w ogrodzie i nie trzeba z tego powodu biegać do salonu albo co gorsza biegać przez cały dom, gdyby kuchnia była na jednym końcu, a ogród na drugim.

I to się naprawdę fajnie sprawdza moim zdaniem. Dużo rzadziej jest potrzeba podejść do okna i patrzeć przez okno na stronę drogi, kto przyjechał. Tym bardziej, że u nas, wiesz jak wygląda moja okolica, widać drogę i z kuchni i już jak ktoś jedzie to już widać z salonu, z daleka. Także szczególnie w naszym wypadku rzadziej się chodzi w stronę drogi, żeby zajrzeć co tu się dzieje. I tutaj są takie pomieszczenia, właśnie w którym siedzę, taki dodatkowy pokoik biurowy, gdzie patrzę na drogę i od godziny nie przyjechał żaden samochód. niż chodzić i patrzeć w tej, z powrotem lepiej mieć na oku cały ten nasz ogród z kuchni i salonu. Taka długa moja wypowiedź, ale tak to jest..

[SŁAWEK] Albo możesz mieć w kuchni wielki telewizor, okamerować na zewnątrz kamerami ośmioma i mieć wgląd w każdy zaułek i dzieci ci się nie schowają, więc wiesz, można i tak..

[KRYSTIAN] Można i tak, można i tak..

[SŁAWEK] Ja mam kuchnię od strony północnej i nie wiem dlaczego tak mieliśmy, chyba po prostu tak postanowiliśmy i u mnie się to sprawdza, ale też w kuchni nie spędzamy dużo czasu, wiesz. Znaczy robimy oczywiście posiłki, ale to nie jest dla nas miejsce, w którym spędzamy dużo czasu i nie jest to główne miejsce przebywania w ogóle dla nas. i się sprawdza, czy strona ogrodu byłaby u mnie okej. Raczej nie, tylko z tego powodu, że ogród mam po stronie południowo-zachodniej, więc bym się bardzo bał tego, że w kuchni będzie bardzo, bardzo gorąco, bo i tak jest gorąco jak gotujesz, a tu jeszcze Ci słońce dodatkowo operuje, więc u mnie by się to nie sprawdziło. Ty masz kuchnię od której strony świata. .

[KRYSTIAN] Od południa i wschodu..

[SŁAWEK] I jest ok. .

[KRYSTIAN] Jest ok. Mam duży okap. Okno południowe jest stosunkowo małe i mam duży okap. Jest ok..

[SŁAWEK] Ok..

[KRYSTIAN] Także jakby latem dosłownie pada tylko słońce na parapet, bo okap zacienia i tutaj nie ma problemu. I wiesz, jak najbardziej zgadzam się z tym. Może nie każdemu to tak odpowiadać. To zależy pewnie jaki kto ma tryb życia, jak dużo tego czasu w kuchni faktycznie spędza. No bo jeżeli dwie osoby pracują i wpadają do kuchni tylko po to do mikrofalówki, żeby odgrzać sobie posiłek, no to może faktycznie to może faktycznie porada nietrafiona, tak. No ja wiem jak jest u mnie w rodzinie i u nas się po prostu to sprawdza..

[SŁAWEK] No tak. No to widzisz..

[KRYSTIAN] Słuchaj, tak jeszcze… No to jeszcze tak wynika może, nie wiem, powiem z takiej tradycji, bo pamiętam pierwszy dom, w którym mieszkałem, to był jeszcze dom z XIX wieku. Już on miał wtedy, wtedy, kiedy w nim mieszkałem, już miałem ponad 100 lat i tam w tych starych domach Często układ był taki, że się wchodziło, no tam akurat w tym konkretnym przypadku, do korytarza i później się wchodziło do kuchni. Z kuchni dopiero można było wejść dalej. I tak jest w wielu, wielu bardzo starych domach. Po prostu nie było korytarza, tylko były pokoje przechodnie. I ta kuchnia była takim, wiesz, wszyscy siedzieli i ja jakby pamiętam to z dzieciństwa bardzo dobrze, wspominam i po prostu może tak mi zostało, więc to też każdy indywidualnie będzie wiedział jak jest u niego..

[SŁAWEK] Tak, pamiętam. Taki dom mieli moi dziadkowie. Kuchnia była zawsze centrum. I to, że można było palić w piecu ciepłe ściany, w ogóle ten zapach, to wszystko to było piękne rzeczywiście. Ale ciekawe, bo dopiero jak ty o tym powiedziałeś, to sobie to uświadomiłem. Ale jak myślałem o swoim domu, to w ogóle nie patrzyłem na to, co było na przykład u moich dziadków. Chociaż rzeczywiście, wspominam to bardzo podobnie do siebie.

Ciekawe, ciekawe. Słuchaj, jeszcze tak kończąc kwestię jeszcze tego metrażów, bo chciałem powiedzieć jedną rzecz dla osób, które w tej chwili żyją w mieszkaniu, że po pierwsze jesteśmy w stanie zaprojektować dom, który będzie miał dużo miejsca do przechowywania, bo możemy go zaprojektować w taki sposób, aby po prostu było fajnie, dużo przestrzeni. Ale to, co jest bardzo ważne, to jest to, że mamy jeszcze kurczę kawał ogrodu. Przestrzeni, gdzie możemy oczywiście też chować różnego rodzaju rzeczy, w jakimś blaszanym garażu i tak dalej. Ale co też ważne, to jest przestrzeń, którą dzieci kochają, czyli Wypuszczasz dzieci na zewnątrz i masz, można powiedzieć, święty spokój, albo bawisz się z nimi. U mnie się sprawdza, i to wiem, że się sprawdza bardzo często, po pierwsze, krany z wodą na zewnątrz. Jak możemy, to nawet można dać jeden kran z ciepłą wodą, żeby było przyjemnie.

Dwa, góra piasku. To warto nawet podczas budowy sobie wywrotkę ziemi gdzieś zostawić. To się będzie przydawało przez kolejne kilkanaście lat. Dzieci szaleją. Woda i piasek i dzień z głowy.

Jakieś warto mieć nierówności terenu, jeżeli to jest możliwe oczywiście, żeby dzieci też nie miały samej płaskiej działki, ale żeby były jakieś górki, jakieś dołki, żeby było trochę ciekawiej. Sprawdziła się u mnie trampolina. Mam ogromną trampolinę, chyba największą, która była na rynku wtedy przynajmniej, chyba ma 4,6 metra metrów.

Nie. Nie wiem, a może pięć metrów w średnicy. Bardzo dużo w każdym razie. I to jest fajne, bo tam wymyślamy zabaw od groma i to jak dziecko miało dwa lata, jak dziecko ma dziewięć lat, dalej na tej trampolinie szaleje. Czyli jest mnóstwo takich tematów, gdzie dziecko po prostu wychodzi z domu i bawi się z rodzicami na zewnątrz i no tego nie ma w mieszkaniu. Z założenia jakby..

[KRYSTIAN] Tak, ale wiesz co. Jeszcze znowu kolejna rzecz mi się przypomniała, mimo że już kończyć powinniśmy..

[SŁAWEK] Przechowywanie..

[KRYSTIAN] Tak, przechowywanie. Na koniec zawsze najlepsze pomysły przychodzą. Jeśli mówimy o przechowywaniu, to ja muszę powiedzieć, nie wiem czy już kiedyś nie wspominałem w wcześniejszych podcastach, Współczesne domy, szczególnie projekty katalogowe, są śrubowane pod kątem powierzchni, no bo powierzchnia to cena, tak. Więc wszyscy chcą mieć z jednej strony jak najmniejszy dom, żeby był jak najtańszy, a z drugiej strony jak największe salon, kuchnie, pokoje dziecięce itd.

No i co to powoduje. Powoduje to to, że tam już nie ma miejsca na pokoje, czy garderoby, czy jakieś pomieszczenia do przechowywania. I to jest bardzo, bardzo niekorzystne. Ja powiem na swoim przykładzie, gdzie zrobiłem moim zdaniem największy błąd. Znaczy błąd nie błąd, to była też kwestia optymalizacji czegoś, czego nie do końca byłem świadom. Zrobiłem zbyt mały garaż. No po pierwsze jest na jeden samochód, ale to była kwestia świadomego wyboru ze względu na koszty. A po drugie, już teraz wiem, że rowerki dziecięce, sanki i tym podobne zajmują tyle miejsca, że po prostu nie ma co z tym zrobić. Jeżeli się tego nie przewidzi, no to jest później straszny kłopot, bo wieszanie już na wszystkich ścianach rowerków dziecięcych, sanek i tak dalej jest raz, że kłopotliwe, dwa, że to miejsce już się skończyło dawno temu, a co parę lat jest wymiana rowerka na nowy, na większy. Tak, no poza tym nie tylko dzieci mają rowery, ale rodzice również. Garaż na jeden samochód, no to jest naprawdę ciężka sprawa i jeżeli ludzie mają w projektach katalogowych garaże, czasami nawet po 18 metrów, no to jest ekstremalnie mały garaż i tam nie będzie stał samochód, tam będą stały rowerki. No ja mam garaż bodajże 25 metrów na jeden samochód, czyli już raczej większy niż mniejszy dla pojedynczego samochodu i on jest okej na jeden samochód na jakieś przechowywanie takich spraw garażowych i malutki stolik warsztatowy. Ale on już jest stanowczo za mały na to, żeby trzymać tam dwa duże rowery dla dorosłych, dwa rowery dla dzieci, hulajnogę i traktorki i tym podobne sprawy. Więc tak, więc tutaj raz, że większy garaż i tu myślę, że te 10 metrów kwadratowych by trzeba przewidzieć na po prostu rzeczy dodatkowe, kosiarka. Rowery, sanki itd. z osobnym wyjściem, żeby się nie przyciskać przy samochodzie, bo tu też nie ma znowuż miejsca, żeby przejeżdżać swobodnie rowerem i to jest takie z serii przechowywania i praktyczne porady na sam koniec, rzutem na taśmę, gdy już kończymy..

[SŁAWEK] to ja mogę ci potakiwać tylko bo znowu mam garaż tak kurcze aby był metr szerszy byłoby wyśmienicie ale znowu wracamy do tematu kosztów i działek i tak dalej bo w tej chwili jak otworzysz drzwi z obu stron to się wszystko mieści ale to oznacza że nie mogę mieć żadnych półek wzdłuż garażu a tam jest kupa miejsca które można byłoby wykorzystać a nie mogę natomiast mam ten garaż dosyć długi na szczęście więc jak zaparkuję samochód to jeszcze jest miejsce właśnie na rowery, kosiarki i tak dalej i mogę wyjechać przez kotłownię na zewnątrz budynku, więc to na szczęście działa, ale brakuje czasami tych nawet pół metra więcej, to już by dało więcej, bo rowery, kosiarki, traktorki i tak dalej, no może teraz już traktorki nie, ale to jednak miejsce zabierało. No po prostu, no jak coś mi się nie mieści, to na górę, na poddasze wkładam, ale oczywiście gdyby to było wszystko na jednym poziomie, byłoby wygodniej..

[KRYSTIAN] Planowanie, planowanie, planowanie. I tutaj wydaje mi się, że jeżeli jest taka sytuacja jak twoja, że masz ograniczone miejsce na działce albo jeżeli ktoś ma ograniczony budżet, to ja bym zrezygnował nawet z dwóch, trzech metrów kwadratowych w salonie po to, żeby mieć dwa, trzy metry kwadratowe na przechowywanie, bo powiedzmy trzy metry w salonie, no cóż, będzie mniejszy i tyle, a trzy metry kwadratowe w garażu z osobnym wyjściem to wchodzą trzy rowery. Jeśli ich nie masz, tych trzech metrów, to nie masz gdzie wstawić trzech rowerów, po prostu. To jest tego typu dylemat, więc czasami trudne wybory, ale trzeba je podjąć..

[SŁAWEK] albo w drugą stronę, bo dużo osób myśli, że musi mieć garaż, koniecznie i po prostu czasami widzę projekty, gdzie garaż zajmuje, wiesz, jedną trzecią powierzchni całego domu, co już dla mnie jest lekką przesadą, ale to jest oczywiście moje zdanie. Czasami jest łatwiej po prostu podjąć decyzję, że garażu nie będzie. Zamiast 25 metrów garażu zrobić sobie, nie wiem, 15-metrowy właśnie taki pokój na przechowywanie, na warsztat, na cokolwiek tak naprawdę i będzie bardziej komfortowo, a samochód będzie stał pod domem.

I co z tego. Znaczy wiecie, ja często nie parkuję w garażu, bo mi się nie chce. Nawet jak pada deszcz, to sobie tylko wysiądę z samochodu i przeskakuję do domu i dla mnie nie ma żadnego problemu. Zawsze jak mamy dom, to mamy gwarantowane miejsce pod domem, czego przecież nie zawsze możemy doświadczyć jak mamy mieszkanie. i przejście tych dwóch, trzech metrów to nie jest jakiś duży problem i widzę, że dużo osób parkuje po prostu pod garażem. Nie dlatego nawet, że jest bałagan w garażu, chociaż często jest, ale chodzi o to, że to nie jest jakiś wielki problem wyskoczyć z samochodu do domu. Ja mam zrobione tak, że wjeżdżam samochodem do garażu i mogę wnieść zakupy od razu z garażu do spiżarni, która znajduje się między garażem a kuchnią. Rewelacyjne rozwiązanie, zresztą jak można to polecam, ale jeżeli bym garażu nie miał, to nie byłbym jakoś bardzo smutny tak naprawdę, więc czasami warto tak to pomyśleć, że garaż to jest kolejne setki, no może nie setki tysięcy, ale no 100 tysięcy złotych za taki garaż powinieneś zapłacić w bryle domu. Może warto jednak te pieniądze na coś innego przeznaczyć, albo właśnie powiększyć inne pokoje, żeby było bardziej komfortowo. Do przemyślenia..

[KRYSTIAN] Dylematy budowlane..

[SŁAWEK] Ach tak, dylematy. No dobra, mamy chyba trudny, znaczy trudny, długi odcinek, ale myślę, że się z naszych pomysłów wyprztykaliśmy. Jak komuś możemy pomóc w podjęciu decyzji, jak to z tymi dziećmi jest, jak zorganizować dom, no to piszcie w komentarzach oczywiście, pomożemy naszym doświadczeniem. Ja mam 9 lat doświadczenia jako ojciec, więc coś mam do powiedzenia..

[KRYSTIAN] No i super, w sumie jakbyś zsumował dwójkę dzieci to będzie jeszcze więcej..

[SŁAWEK] No tak, to już jest 16 lat doświadczenia, słuchaj..

[KRYSTIAN] No właśnie, a doświadczenie z jednym dzieckiem jest inne niż doświadczenie z dwójką..

[SŁAWEK] Zupełnie inna..

[KRYSTIAN] Zupełnie inna. To jest kolejny poziom, tak jak bez dzieci jest inne doświadczenie, z jednym jest inne, a z dwójką to jest kolejny poziom nowych doświadczeń. Tak możemy powiedzieć z naszej praktyki rodzicielskiej na tą chwilę..

[SŁAWEK] Wiem, że już nie dowiem się jak to jest mieć trójkę dzieci, bo już po dwójce już… Już trochę, trochę wystarczy, myślę. A jakbym miał teraz trzecie dziecko, oj, powiem Ci, że chyba jest mi zbyt dobrze, żeby teraz znowu mieć miesiące bezsenne. Tak, to chciałbym tak na koniec powiedzieć. Tak. Że jak ktoś chce mieć dwójkę lub trójkę dzieci, to powinien, jak to jest możliwe, zachować takie, wiesz, odstępy dwu, trzy, czteroletnie, ale już nie dłuższe, bo czym dłużej zwlekamy, tym jest po prostu trudniej z podjęciem decyzji..

[KRYSTIAN] Nie mogę się nie zgodzić..

[SŁAWEK] Widzisz ile mam rzeczy do powiedzenia, poza budowlanych..

[KRYSTIAN] Tak, poza budowanych to chyba nawet więcej niż budowlanych. Tak. To co. Czas na reklamy..

[SŁAWEK] Ojej, naprawdę. Podcast bez reklam. Dobrze, podcast bez reklam.

Bez reklam. Mogę tylko zachęcić do YouTube’a, a propos tej przestrzeni do zagospodarowania. Jak piszecie w YouTubie, co nie tak z tym projektem, to znajdziecie właśnie przykład projektu, który jest oszukany, czyli pokazane są małe szafy, małe WC, mała kabina prysznicowa. Widzisz projekt, jesteś zachwycony, że jest tyle przestrzeni. ale jak wrysujesz prawdziwe wymiary, prawdziwych mebli, prawdziwe armatury, to się okazuje, że w łazience się nie możesz zmieścić. Tak więc są takie sztuczki właśnie projektantów biur projektowych, warto o tym wiedzieć, tam właśnie macie przykład takiego projektu trochę oszukanego. Tutaj jedyna reklama, nie proponujmy kursów budowlanych najlepszych na rynku, które znajdziecie na stronie jaksiewybudować.pl Nie ma co o tym mówić, nie będziemy mówić o tym, że możesz budować domy pod Warszawą, jakby ktoś chciał to oczywiście może do siebie napisać, bo to mówiliśmy tak często, że dzisiaj może z tego zrezygnować..

[KRYSTIAN] Nie ma sensu. I jeszcze nie powiem też o tym, że link będzie w opisie i że wybudujemy też z myślą o dzieciach. Tego też nie powiem. I nie powiem najważniejszego ogłoszenia, które chciałem powiedzieć. że zmieniłem na moim blogu system płatności, czyli tak, od początku zaczynając czego nie mówię. Nie mówię, że jest tam ogromny zbiór porad na tematy jak wybudować przede wszystkim stan surowy, otwarty, bo to jest główna specjalizacja bloga. Nie wiem, kilkadziesiąt artykułów, ponad pięćdziesiąt chyba już.

na ten temat. Tego nie mówię i nie mówię, że pełen dostęp do wszystkich artykułów jest płatny. Ostatnio zmienił się sposób płatności. Można wykupywać dostęp w pakietach na 3, 9 i chyba 24 miesiące. Teraz mi wyleciało z głowy. W każdym razie jest dostęp w pakietach. płatności jednorazowej i można sobie tam wykupić i poczytać już trochę bardziej szczegółowych, konstrukcyjnych zagadnień, gdyby ktoś był tym zainteresowany, tak. Więc o tym nie powiedzieliśmy..

[SŁAWEK] Tak, no widać, bo się nie przygotowałeś, bo nie wiesz jakie masz pakiety, więc to pokazuje, że nie mieliśmy o tym mówić i nie powiedzieliśmy. Dobra, dosyć głupot. Żart z koszulką. Nie ma, dzisiaj wstałem za 15 minut, kiedy mieliśmy nagrywać podcast, nie do końca wiedziałem jeszcze o czym będziemy rozmawiać, założyłem pierwszą z brzegu, więc dzisiaj wakacyjnie, absolutnie bez tematycznej koszulki..

[KRYSTIAN] No dobra, w takim razie niniejszym kończymy ten podcast i żegnamy się. Do zobaczenia, do usłyszenia za dwa tygodnie..

[SŁAWEK] Tak jest, za dwa tygodnie. I prosimy o komentarze, tematy i miłej wakacji mam nadzieję, albo miłej pracy. Trzymajcie się, hej. Cześć..

 

 

0 Udostępnień